Portland Trail Blazers po raz pierwszy od 12 sezonów przystąpią do nowych rozgrywek bez Damiana Lillarda. Przejście do Bucks jednego z największych graczy w historii klubu z Oregonu oznaczało koniec pewnej epoki, a zarazem początek nowej. Blazers upatrują wielkie nadzieje w „trójce” minionego draftu.
Pojawienie się Scoota Hendersona w NBA jest tematem przewodnim w Potland Trail Blazers. 19-latek dał jasno do zrozumienia, że nie czuje presji, by zastąpić Damiana Lillarda. – Jedyna presja, jaką wywieram, wywieram na siebie – powiedział Henderson, dodając że koncentruje się na byciu najlepszą wersją siebie i pomaganiu drużynie w wygrywaniu. – Nie próbuję być nowym Lillardem, nie bez powodu to nowa era – stwierdził. – Jestem tutaj, aby być Scootem Hendersonem – dodał.
Chauncey Billups i generalny menedżer Joe Cronin powiedzieli, że byli zachwyceni od momentu jego pojawienia się w Portland. 47-letni trener, który przez 17 lat grał w NBA na tej samej pozycji, co Henderson i Lillard, podkreślił, że widział już w akcji umiejętności przywódcze Hendersona. – Ma sposób na to, żeby pociągnąć za sobą innych– powiedział.
Billups stwierdził, że praca z Hendersonem tego lata była „marzeniem”. – To piękne móc go oglądać, uczyć go i oglądać z nim filmy. To świetna zabawa – dodał. Były mistrz NBA zaznaczył jednak, że Henderson będzie miał ciężkie noce, ale to wszystko jest częścią nauki i pracy w NBA. Dla Blazers sezon regularny 2023/24 zacznie się 25 października.