Do składu Minnesoty Timberwolves powrócił Jimmy Butler. Zespół znajduje się aktualnie na ósmym, ostatnim miejscu gwarantującym udział w playoffs. Tom Thibodeau, trener Timberwolves, jest zadowolony z tego, w jakim miejscu znajduje się aktualnie jego ekipa.
Po tym jak Butler ostatnich 17 meczów przesiedział na ławce rezerwowych lub w gabinecie lekarze, powrócił do rotacji Thibsa. W wygranym starciu przeciwko Los Angeles Lakers rzucił 18 punktów. Dzięki zwycięstwu Minnesota odskoczyła Denver Nuggets na pół meczu w walce o ostatnie premiowane awansem miejsce.
– Zespoły z miejsc od cztery do dziewięć będą do ostatniego momentu walczyć, aby nie znaleźć się za burtą. Jedno niepowodzenie może zaprzepaścić cały sezon starań. Wmawiam moim chłopcom, że muszą grać najlepiej jak potrafią. Na ostatnie dwa mecze wracamy do własnej hali, więc jestem dobrej myśli – powiedział Thibodeau.
Powrót do składu Butlera wypadł całkiem okazale, a sam zawodnik nie wykazywał większych problemów z odnalezieniem się na parkiecie: – Sporo ryzykowałem w defensywie. Udało mi się zaliczyć kilka przechwytów na początku meczu, co tylko mnie uskrzydliło. Wszystko jest w naszych rękach, musimy wygrać oba spotkania – stwierdził Butler.
Thibodeau był bardzo zadowolony z występu swojego All-Stara. Przyznał, że zespół bardzo dożo stracił przez nieobecność Butlera. Przede wszystkim brakowało zadziorności oraz twardość w defensywie, co jest cechą charakterystyczną byłego gracza Chicago Bulls. – Byłem mile zaskoczony jego postawą. Gdy zawodnik wypada na tak długo, jego gra, z reguły, nie wygląda najlepiej. Jego skuteczność z linii rzutów wolnych nie byłą najlepsza, ale patrząc ogólnie, był to bardzo solidny występ – zakończył Thibs.