Tajemnicą poliszynela jest, że poziom sędziowania w NBA nierzadko woła o pomstę do nieba. Mimo wszystko jednak, zapewne z obawy przed karami, większość zawodników czy trenerów zaciska zęby i stara się przejść do porządku dziennego nad tym, co wyprawiają panowie z gwizdkiem. Gdy jednak ich pomyłki – albo wręcz błędy – pojawiają się nagminnie, zdarzają się sytuacje, w których nawet Święty by nie wytrzymał. W tej sytuacji trudno nie zrozumieć furii, w jaką wpadł Chris Finch, trener Minnesota Timberwolves, w trakcie meczu z Oklahoma City Thunder.



Nie minęło wiele czasu, zanim szkoleniowiec gospodarzy stracił cierpliwość do pracy sędziów podczas piątkowego meczu. Minęło dopiero jakieś sześć minut meczu, gdy Chris Finch otrzymał dwa faule techniczne, za co został wyrzucony z boiska. Trener Minnesota Timberwolves wpadł w furię i ostro zaprotestował przeciwko decyzjom arbitrów, uważając, że jego podopieczni byli faulowani przez zawodników Oklahoma City Thunder, a jednak gwizdki milczały.

Co jednak konkretnie wywołało aż taką reakcję Fincha? Sytuacja, w której Anthony Edwards zaatakował kosz, lecz będąc powstrzymywanym przez jednego rywali spudłował i głośno domagał się odgwizdania przewinienia. Julius Randle zebrał piłkę w ataku i podjął próbę dobitki, przy której doszło do ewidentnego kontaktu z środkowym przyjezdnych, Isaiahem Hartensteinem, jednak znów – w opinii sędziów „nic nie było”. Podczas gdy Ant-Man i jego trener próbowali przedstawić swoje racje arbitrom, Thunder poszli z kontrą.

Zanim jednak zdążyli zamienić ją na punkty, gra została przerwana i zapanował chaos. Szkoleniowiec Timberwolves wyraźnie wpadł w szał i wysunął pod adresem arbitrów kilka słów powszechnie uznanych za niecenzuralne. Niewykluczone, że doszłoby nawet do kontaktu fizycznego, ale 56-latek został odciągnięty przez swoich asystentów, a po werdykcie udał się do szatni. Jego obowiązki przejął Micah Nori.

Na trybunach zawrzało, a ławka rezerwowych wprost zamarła. Koszykarze z Minneapolis nagle musieli grać bez swojego trenera, dla którego to było dopiero drugie wyrzucenie w ciągu sześciu sezonów pracy w obecnym klubie. Wydawało się, że będący w świetnej formie Thunder wykorzystają moment, dostrzegając okazję, i sięgną po kolejną wygraną.

Tymczasem w dalszej fazie spotkanie było pokazem czystej determinacji ze strony gospodarzy. Leśne Wilki pokazały, że potrafią walczyć o swoje. Ustabilizowali grę i, chociaż jeszcze w końcówce przegrywali 104:107, bez Fincha przy linii bocznej zaliczyli serię 8:0 i zaaplikowali przyjezdnym dopiero trzecią porażkę w tym sezonie.

Czyżby więc wykluczenie trenera było tym, czego Timberwolves potrzebowali akurat w tym konkretnym momencie? To być może zbyt daleko posunięta teza, ale jednak największa gwiazda drużyny, Anthony Edwards, już po zakończeniu meczu zadbał o to, by docenić swojego pryncypała za impuls, który jego zdaniem pomógł zespołowi sięgnąć po wygraną.

Napędzaliśmy się energią Finchy’ego. To było kluczowe. To był pierwszy raz, kiedy zostałeś wyrzucony, Finchy? No jasne – powiedział zawodnik, który przeciwko Thunder zapisał na swoje konto 26 punktów i 12 zbiórek.

Minnesota z bilansem 18-10 zajmuje obecnie szóste miejsce na Zachodzie i wydaje się gotowa do walki o fazę play-off. To zwycięstwo może okazać się momentem przełomowym dla sezonu Timberwolves, którzy chcą regularnie odnosić tak prestiżowe wygrane. Pasja Fincha wobec zespołu była wyraźnie widoczna, a zawodnicy odpowiedzieli na nią w najlepszy możliwy sposób.

Inna sprawa, że trudno się spodziewać innej reakcji ze strony władz NBA niż kara finansowa dla krewkiego szkoleniowca, tylko… czy naprawdę to on jest jedynym winnym całej sytuacji? Wiadomo, że takie zachowanie nie powinno mieć miejsca, ale z drugiej strony chyba nie miał innego wyjścia. To zawsze trudny moment dla trenera, ponieważ nie może on zakwestionować braku gwizdka. Jedynie, gdy faul został odgwizdany, istnieje możliwość skorzystania z „challenge’u”, jeśli zachodzi podejrzenie, że przewinienia nie było. W tej sytuacji Finch mógł jedynie dać sędziom do zrozumienia, że się mylą. I zrobił to wyjątkowo dosadnie.


Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments