Sporych emocji dostarczył wtorkowy mecz między Los Angeles Lakers i Toronto Raptors, który trzymał w napięciu do ostatnich sekund. Ostatecznie zwycięstwo wyszarpali gospodarze, ogrywając drużynę z Kanady jednym punktem. Znów nie zabrakło jednak kontrowersji. Po spotkaniu wściekły na pracę sędziów był Darko Rajaković. Szkoleniowiec Raptors w ostrych słowach skrytykował arbitrów.
— To jest skandal! To, co się dziś wydarzyło, to wstyd. Wstyd dla sędziów i wstyd dla ligi, że na coś takiego pozwala. 23 rzuty wolne dla nich, a my dostajemy tylko dwa rzuty wolne w czwartej kwarcie? Jak to możliwe, że Scottie Barnes, który jest graczem na poziomie all-star i za każdym razem z wielką siłą atakuje obręcz, nie starając się sprzedać kontaktu, dostaje dwa rzuty wolne przez cały mecz? Jak to jest możliwe? Jak mi to wyjaśnicie? Że tamten zespół musiał dzisiaj wygrać? Jeśli tak, to dajcie nam znać wcześniej, to po prostu nie przyjedziemy na mecz. Po prostu dajcie im zwycięstwo od razu — stwierdził trener Toronto, który na pewno naraził się na wysoką karę finansową od ligi.
Jego zdaniem to zresztą kolejny już raz w tym sezonie, gdy Raptors mają pod górkę z sędziami. Warto odnotować, że jednym z arbitrów wtorkowego spotkania był Ben Taylor, który z reguły jest w centrum kontrowersji po spotkaniach z udziałem Raptors. W zeszłym sezonie po jednym z meczów jego pracę krytykował m.in. Fred VanVleet, czyli ówczesny rozgrywający kanadyjskiej drużyny.
Raptors mimo takiej różnicy w rzutach wolnych w czwartej kwarcie i tak niemal do końca byli w grze o zwycięstwo przeciwko Lakers. Na mniej niż 30 sekund przed końcem Scottie Barnes doprowadził nawet do remisu rzutem za trzy, ale sędziowie wcześniej podjęli dość kontrowersyjną decyzję i dopatrzyli się faulu RJ Barretta przy stawianiu zasłony, przez co punkty Barnesa nie zostały zaliczone.
Po spotkaniu o komentarze Rajakovica zapytany został LeBron James, który miał krótką i rozbrajającą odpowiedź. — Uważam, że oni faulowali, a my nie — stwierdził lider Lakers. Tymczasem ledwie kilka godzin wcześniej James po raz kolejny narzekał na zasadność (a raczej jej brak) powtórek w NBA, tym razem przy okazji kontrowersji w końcówce poniedziałkowego meczu Pacers-Celtics.