LeBron James w otwierającym rywalizację z Indianą Pacers meczu zanotował triple-double, jednak jego drużyna nie dała rady dobrze dysponowanym gościom. Pomimo dobrego występu Jamesa, trener Cleveland Cavaliers – Tyron Lue – przyznał, że oczekuje od lidera jego zespołu agresywniejszej gry.
– Od samego początku musi narzucić swój styl gry – powiedział Lue. – Rozmawialiśmy już o tym, przyznał mi racje, ma za zadanie jeszcze bardziej zintegrować nowych chłopaków, pokazać, że jednak można zagrać lepiej. To typ zawodnik, który w pierwszej kolejności dba o dobro drużyny – dodał.
Cavaliers bardzo źle weszli w spotkanie, szybko pozwolili rywalom na odskoczenie na kilka punktów. James robił wszystko co w jego mocy, aby wyrwać zwycięstwo z rąk przyjezdnych. Cavs byli jednak tego dnia bardzo źle dysponowani i nawet gra na własnym parkiecie niewiele im pomogła.
James zauważył, że głównym pomysłem Pacers na grę w obronie było zmuszenie LBJ-a do oddania piłki. – Tak wyglądała gra – chłopaki mieli dobre pozycje, ale nie trafiali. Często byłem podwajany, musiałem pozbywać się piłki. Starałem się kreować dla kolegów najlepsze możliwe pozycje do rzutu, ale na nic się to zdało – dodał.
Lue nie miał zastrzeżeń jedynie do Jamesa. Na tapetę wziął również Kevina Love’a, który w tym meczu oddał zaledwie osiem rzutów. – To za mało. Miał na przeciwko siebie mniejszych zawodników, a uciekał zza łuk. Musi więcej domagać się piłki pod koszem, grać tyłem do niego. Oni odpowiedzą twardą grą, ale nie powinno to być dla niego nowe doświadczenie – zakończył Lue.
Duże ukłony za to zwycięstwo powinny przypaść świetnej organizacji Pacers w defensywie. Podopieczni Nate’a McMillana wymusili aż 16 strat oraz zatrzymali Cavs na 39% skuteczności z gry. Biorąc pod uwagę fakt, że Cavs mają jedną z najsłabszych obron w lidze, nie mogą sobie oni pozwolić na tak słabą grę w ataku. Oczywiście defensywa może nieco się poprawić, ale nikt nie spodziewa się znaczącej zmiany. Kawaleria musi zacząć lepiej grać na atakowanej stronie parkietu. Jeśli tego nie zrobią, mogą jechać do Indianapolis z dwoma porażkami.