Cleveland Cavaliers prowadzą w serii z Toronto Raptors już 3:0. Jednak dwa z tych zwycięstw odniesione łączną różnicą trzech oczek. Wydaje się, że Cavs są na dobrej drodze, aby już w najbliższym meczu zakończyć serię. Zdrowy rozsądek zachowuje jednak szkoleniowiec Cavs – Tyronn Lue.
– Nie wiem na kim ciąży większa presja. Będzie to trudny mecz – dla nich będzie to walka o honor – powiedział Lue. – To dobry zespół, mądrze prowadzony. Wiemy, że nie odpuszczą do samego końca, podobnie jak w Game 3. Jesteśmy na to przygotowani, musimy wyjść z odpowiednim nastawieniem i nie dać się stłamsić na samym początku – dodał.
Pierwszą szansę na zakończenie serii w tegorocznych playoffs Cavs wypuścili z rąk, przegrywając w meczu nr 6 z Indianą Pacers. Sam Lue wierzy jednak, że starcia z Pacers przygotowały jego zespół do kolejnych wyzwań. – Raptors w ostatnich meczach zaczęli grać bardziej agresywnie, naciskają na piłkę. Widzieliśmy to już na przykładzie Pacers, więc teraz jest nam łatwiej. Próbują nas chwytać i łapać w niedozwolony sposób, a sędziowie tego nie widzą. Musimy być silni – kontynuował Lue.
Na korzyść Cavs działa zdecydowanie fakt, że zagrają u siebie. Również historia jest po ich stronie – dzisiaj w nocy mogą 10 raz z rzędu wygrać z Raptors w playoffs. Będą z pewnością w dobrych nastrojach po game-winnerze LeBrona Jamesa w Game 3. – Było to dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Oczywiście były lepsze i gorsze momenty, ale koniec końców wyszło dobrze. 3:0 to spora zaliczka. Wiemy jednak, że ich to nie zniechęci i podobnie jak w sobotę, wyjdą zmotywowani – zakończył Lue.