Drogi Portland Trail Blazers i Terry’ego Stottsa maja rozejść się po zakończeniu tego sezonu – poinformował Shams Charania z The Athletic. Wcześniejsze doniesienia z USA sugerowały, że trener ekipy z Oregonu znajduje się na tzw. gorącym krześle.
– Jeśli Stotts nie wyciągnie ze swojego kapelusza królika w postaci dobrego występu w play-offach, Blazers najprawdopodobniej pożegnają się z nim i poszukają innego trenera. Wiek Damiana Lillarda zdaje się odgrywać tutaj dużą rolę – napisał Charania. W gronie kandydatów do przejęcia sterów w Oregonie wymienia się Jasona Kidda, aktualnego asystenta Franka Vogela w Los Angeles Lakers oraz Nate McMillana, tymczasowego szkoleniowca Atlanta Hawks.
Niektórzy mogą wątpić w zasadność takiej decyzji – w końcu Stotts na pierwszy rzut oka osiągnął z Blazers przyzwoite wyniki. Portland z bilansem 36-29 zajmuje aktualnie siódme miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej, co gwarantowałoby im udział w turnieju play-in, którego stawką jest awans do play-offów. W rozgrywkach 2018/19 Portland dotarli aż do Finałów Konferencji, ale w tym roku nie zapowiada się na nic więcej niż pierwsza runda, o ile w ogóle Blazers zdołają tam dotrzeć. Byłoby to czwarte w ostatnich pięciu sezonach odpadnięcie Blazers w serii otwierającej zmagania w play-offach.
Blazers skończą sezon z pozytywnym bilansem szósty raz w dziewięciu sezonach pod wodzą Stottsa. Jednak sukces z sezonów regularnych nijak nie przekłada się na ten w play-offach, szczególnie biorąc pod uwagę, że ma się w składzie zawodnika takiego kalibru jak Lillard. Supmaksymalny kontrakt, który podpisał 30-latek (176 mln dolarów za cztery lata gry) wchodzi w życie od przyszłego sezonu.
Czas ucieka, a okno, w którym Lillard gra na najwyższym poziomie powoli będzie się zamykać. Portland nie jest kierunkiem chętnie wybieranym przez wolnych agentów i wydaje się, że jedyny ruch, który mógłby wstrząsnąć składem, przebudować go nieco, to oddanie CJ-a McColluma. Nie da się jednak ukryć, że łatwiej jest wymienić trenera.