Dallas Mavericks to klub o zdecydowanie bogatej historii. Od momentu powstania blisko pół wieku temu zespół trzykrotnie wystąpił w Finałach NBA, a raz – w 2011 roku – udało się sięgnąć po mistrzostwo. Na przestrzeni lat do ekipy z Teksasu przylgnęła łatka drużyny, która – chociaż na problemy z odnoszeniem sukcesów w fazie play-off – potrafi często błyszczeć w sezonie zasadniczym, a to dzięki wielu legendarnym zawodnikom, z których jeden już wkrótce zostanie uhonorowany.



Jak ogłosili Dallas Mavericks w poniedziałek, pierwsza „jedynka” draftu w historii organizacji stanie się kolejnym zawodnikiem, którego numer na koszulce zostanie zastrzeżony. Mark Aguirre, bo o nim mowa, na swój moment chwały musiał trochę poczekać, ale ceremonia odbędzie się 29 stycznia 2026 roku, gdy podopieczni Jasona Kidda będą się mierzyć z Charlotte Hornets.

Już 65-letni emerytowany koszykarz został wybrany przez Mavs z pierwszym numerem draftu w 1981, o jedno miejsce przed przyszłym członkiem Galerii Sław, Isiahem Thomasem. Skrzydłowy spędził w Dallas aż osiem z trzynastu lat swojej kariery, w międzyczasie zapisując na swoje konto średnio 24,6 punktu, 5,7 zbiórki i 3,8 asysty na mecz. Przy tym imponował skutecznością z gry – 49,2%, chociaż zza łuku wyglądało to nieco gorzej (30,5%). W swoim najlepszym sezonie (1983-84) Aguirre zajął jedenaste miejsce w głosowaniu na MVP i po raz pierwszy w karierze został wybrany do udziału w Meczu Gwiazd (w sumie zaliczył trzy takie występy).

W tej samej kampanii popularny Ziggy – wspomagany przez takich graczy, jak Rolando Blackman, Brad Davis czy Pat Cummings – poprowadził Mavericks do pierwszego w historii organizacji awansu do fazy play-off. Drużyna dotarła wówczas do półfinałów Zachodu, gdzie jednak lepsi okazali się Los Angeles Lakers z Magicem Johnsonem. Był to zresztą początek serii pięciu z rzędu występów w postseasonie, zanim w 1989 roku Aguirre został wymieniony do Detroit Pistons, gdzie wraz z resztą „Bad Boys” zdobył dwa tytuły mistrzowskie, a na koniec kariery zahaczył jeszcze o Los Angeles Clippers.

Wracając jednak do wątku pobytu Marka w Dallas, choć nie brakowało wówczas świetnych występów strzeleckich w wykonaniu samego zainteresowanego i wspomnianych już, licznych awansów do fazy play-off, to jednak tam już Mavs zwykle rozczarowywali. Ich jedyny występ w finałach Zachodu miał miejsce w 1988 i zakończył się porażką z – a jakże – Lakers.

W zespole narastała frustracja, a i sam Aguirre wielokrotnie popadał w konflikty z trenerem Dickiem Mottą oraz innymi zawodnikami, takimi jak Blackman, Derek Harper czy James Donaldson. Inna sprawa, że ogromnym zwolennikiem znakomitego skrzydłowego był ówczesny właściciel klubu, Donald Carter, który liczył, że jego pupil spędzi w Dallas całą karierę. Ostatecznie jednak nawet on musiał przyznać, że różnice między zawodnikiem a drużyną są już nie do naprawy.

Ostatecznie więc 15 lutego 1989 roku gwiazdor Mavs został wymieniony do Pistons w zamian za Adriana Dantleya – wówczas również jednego z czołowych strzelców ligi – oraz wybór w pierwszej rundzie draftu. Mimo wszystko na wymianie lepiej wyszły Tłoki. Dantley, niegdyś sześciokrotny uczestnik Meczów Gwiazd, w Dallas zdołał rozegrać tylko 76 meczów, również z powodu kontuzji, po czym został zwolniony. Potem zaliczył jeszcze epizody w Milwaukee Bucks (zaledwie 10 występów) i włoskim, dziś już nieistniejącym, Aresium Milano.

Nie zmienia to faktu, że pobyt Aguirre w Dallas skończył się w niezbyt pozytywnej atmosferze, co również samemu zainteresowanemu trudno było przełknąć. Ostatnio jednak władze Mavs poczyniły duże kroki w naprawie relacji z pierwszą prawdziwą gwiazdą zespołu. Mark został na przykład ponownie powitany „na starych śmieciach” w tym offseason, przy okazji prezentacji drugiej w historii organizacji draftowej „jedynki” Coopera Flagga. Kolejnym krokiem będzie zastrzeżenie numeru 24, dzięki czemu były skrzydłowy dołączy do innych uhonorowanych w ten sposób gwiazd, jak Blackman, Davis, Harper czy Dirk Nowitzki.

– Wow, to dla mnie zbyt wiele. Moje dzieci zawsze chciały doświadczyć czegoś takiego. Czy to w ogóle miało prawo się zdarzyć? Będę z nimi rozmawiał przez całą noc. Numer na koszulce ich taty zostanie zastrzeżony. Wow, człowieku. To wielka sprawa – skomentował wieści sam zainteresowany i nie da się ukryć, że pytanie „Czy to w ogóle miało prawo się zdarzyć?” jest w tej sytuacji dość zasadne.

Skoro bowiem Aguirre bez cienia wątpliwości był pierwszą prawdziwą gwiazdą Mavs, dlaczego wcześniej nie dostąpił tego zaszczytu? Odpowiedź zawiera się w dwóch słowach – Mark Cuban. Były już właściciel organizacji zawsze miał surową politykę dotyczącą zastrzegania numerów zawodników. Kilka lat temu, odnosząc się konkretnie do osoby swojego imiennika, podczas występu w radiu wypowiedział następujące słowa: – Moje podejście, i nie jest to brak szacunku dla Marka, jest takie, że ci, którzy chcieli odejść, będą mieli trudniej niż ci, którzy starali się zostać.

Abstrahując od tego, że to się nie trzyma kupy, bowiem Ziggy nigdy sam nie poprosił o możliwość opuszczenia Dallas, Cuban nie jest już szefem klubu. Nowy właściciel, Patrick Dumont, niezwłocznie odrzucił osobistą politykę swojego poprzednika, być może chcąc chociaż w niewielkim stopniu nadszarpnąć zszarganą w zeszłym sezonie reputację. Zawsze to jakiś początek. I – być może – szansa na podobnego rodzaju uhonorowanie w przyszłości Luki Doncicia.

Na koniec ciekawostka – mało kto dziś zdaje sobie sprawę, że Mark Aguirre mógł wystąpić na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie jako koszykarz reprezentacji… Meksyku. Chociaż dorastał w Chicago i przez całe życie był obywatelem Stanów Zjednoczonych, ze względu na osobę biologicznego ojca – którego poznał dopiero, gdy miał sześć lat – ówczesny zawodnik Pistons mógł ubiegać się o reprezentowanie jego ojczyzny. W tej sprawie doszło nawet do spotkania z Julio Ortizem, prezesem Meksykańskiego Związku Koszykówki, ale właściwie na tym się skończyło. Prawdopodobnie dlatego, że „12 Guerreros” się na ten turniej nie zakwalifikowali.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments