Podobnie jak Jeremy Sochan, Anthony Edwards spędził w nocy z piątku na sobotę na parkiecie zaledwie osiem minut. Powodem tak krótkiego występu, podobnie, jak u Polaka, była kontuzja. W przypadku gracza Timberwolves wyglądała ona jednak znacznie poważniej, a zawodnik aż zwijał się z bólu.


W nocy z piątku na sobotę w Chicago byliśmy świadkami prawdziwej koszykarskiej wojny. Bulls potrzebowali dwóch dogrywek, aby zrewanżować się rywalom za grudniową porażkę w Minneapolis. Timberwolves ustawili przeciwnikom wysoko poprzeczkę, tym bardziej że od końcówki pierwszej kwarty musieli radzić sobie bez młodego lidera.

W 8. minucie pierwszej kwarty Anthony Edwards doznał poważnie wyglądającej kontuzji prawej kostki. 21-latek próbując minąć Alexa Caruso pechowo wylądował na parkiecie, a jego kostka wygięła się w nienaturalny sposób. Po chwili zawodnik leżał już na boisku, krzycząc „time-out”. Nie minęło kilka minut, a młody gwiazdor z pomocą jednego z członków sztabu i Karl-Anthony’ego Townsa udał się do szatni.

Podczas przerwy Timberwolves oficjalnie poinformowali, że Edwards nie powróci już tej nocy do gry. Zawodnik dołączył jednak do kolegów siedzących na ławce rezerwowych, pod koniec czwartej kwarty ponownie pojawiając się przy linii bocznej, tym razem już w ortopedycznym bucie. – Nie mogłem przenieść ciężaru na tę stopę, więc wiedziałem, że to raczej skręcenie – przyznał na konferencji Edwards, dodając, że wiele zależy od tego, jak będzie czuł się kolejnego dnia.

Wolves nie wydali jak do tej pory kolejnego komunikatu dotyczącego zdrowia swojego obrońcy. Klub czeka z pewnością na wyniki przeprowadzanych w takich przypadkach kolejnego dnia dodatkowych badań, które określą skalę urazu Edwardsa. Przypomnijmy, że w przypadku skręcenia typu pierwszego przerwa wynosi zwykle od kilku dni do dwóch tygodni, typu drugiego 2-5 tygodni, a typu trzeciego nawet do dwóch miesięcy.

Wilki walczą o awans do turnieju play-in. Drużyna z bilansem 35-36 plasuje się obecnie na 8. lokacie na Zachodzie, tracąc zaledwie jeden mecz do wyprzedzających ich Golden State Warriors. – Mamy wszystko, aby dobrze zakończyć sezon. Musimy po prostu dalej ciężko pracować, dalej cieszyć się grą i po prostu wyciągnąć wnioski z tej sytuacji – przyznał po starciu z Bulls Rudy Gobert.

Do końca sezonu ekipie z Minneapolis pozostało 11 meczów.

Obserwuj mnie na Twitterze -> Maks Kaczmarek (@maks_kacz) / Twitter

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments