Miles Bridges może w przyszłym sezonie nie znaleźć miejsca w składzie Charlotte Hornets — wynika z informacji przekazanych przez dziennikarza Yahoo Sports Jacks Fischera. Skrzydłowy w poprzednim sezonie nie zagrał ani w jednym spotkaniu swojego klubu po tym, jak światło dzienne ujrzały dowody na przemoc domową, której dopuszczał się Bridges. W tegorocznych rozgrywkach wrócił jednak do gry.
Miles Bridges przed startem sezonu podpisał roczny kontrakt z Charlotte Hornets, dzięki któremu zarobi 7,9 miliona dolarów. Niski skrzydłowy opuścił pierwsze 10 spotkań sezonu regularnego, które były wliczone w jego karę zawieszenia za problemy z prawem. Od tego czasu młody gracz rozegrał 7 spotkań. Na parkiecie spędza średnio 36,4 minuty i w tym czasie notuje 20,3 punktu, 7,6 zbiórki oraz 2,6 asysty.
Pomimo dobrej dyspozycji niski skrzydłowy nie jest rozpatrywany przez Charlotte Hornets jako gracz, na którym mogliby zbudować zespół. Organizacja z Północnej Karoliny według Jake Fischera z Yahoo Sports po sezonie rozstanie się z Bridgesem.
– Po tym, jak podpisał jednoroczną umowę z Hornets, stało się jasne, że nie wiążą z nim większych planów. Organizacja będzie przechodzić prawdopodobnie kolejną przebudowę na wielu płaszczyznach, od graczy po sztab szkoleniowy, jedną z ofiar tego będzie właśnie Bridges.
W najbliższe lato Miles Bridges będzie niezastrzeżonym wolnym agentem i będzie mógł trafić do dowolnej drużyny. Niski skrzydłowy sam będzie mógł wybrać organizację, której barw będzie chciał bronić. Z powodu swojej słabej reputacji poza boiskowej nie będzie on mógł, jednak liczyć na duże pieniądze. Obecnie bardzo prawdopodobne jest podpisanie kolejnego rocznego kontraktu przez Bridgesa i dalsze udowadnianie zespołom, że jego mentalność uległa zmianie.