Dla Minnesota Timberwolves pierwsze spotkanie półfinałów Konferencji Zachodniej było całkowitym falstartem. Już drugi mecz z rzędu podopieczni Chrisa Fincha nie są w stanie wstrzelić się zza łuku i jak się okazało, minionej nocy zaliczyli pod tym względem najgorszy wynik w historii ligi.



Już od pierwszych minut spotkania z Golden State Warriors można było zauważyć, że Minnesota Timberwolves będą mieli tej nocy sporo problemów. Lider gospodarzy Anthony Edwards schodził na przerwę z dorobkiem zaledwie jednego punktu, z kolei jego cały zespół spudłował wszystkie 15 rzutów za trzy.

Po powrocie na parkiet „Leśne Wilki” próbowały zniwelować wszelkie straty, ale nawet pod nieobecność Stephena Curry’ego, który na początku drugiej kwarty udał się do szatni z kontuzją, gospodarze nie byli w stanie nawiązać realnej walki. W końcowym rozrachunku kluczowe okazały się rzuty za trzy, których Timberwolves wykorzystali jedynie 5 z 29 (17,2%).

Ekipa z Minneapolis ustanowiła tym samym nowy niechlubny rekord NBA. W ich poprzednim meczu — wygrane Game 5 przeciwko Los Angeles Lakers — podopieczni Chrisa Fincha byli jedynie 7/47 zza łuku. Kiedy dodamy do siebie te dwie statystyki, to okazuje się, że 12/76 (15,7%) jest najgorszą w historii play-offów skutecznością  za trzy na przestrzeni dwóch kolejnych spotkań, przy uwzględnieniu co najmniej 50 prób.

Określenie „w historii” jest przy tej statystyce trochę na wyrost, bo bierzemy jednak pod uwagę co najmniej 50 rzutów, czyli średnio 25 prób na mecz. Trzeba jednak zaznaczyć, że dopiero w sezonie zasadniczym 2016/17 zespoły po raz pierwszy oddawały średnio taką liczbę trójek na mecz, a jeszcze na początku lat 90. liczba ta wynosiła zaledwie 7,1.

Mimo to tylko Naz Reid może uznać swoją dyspozycję zza łuku w pierwszym starciu z Warriors za udaną (3/7). Pozostali zawodnicy na czele z Anthonym Edwardsem (1/5) i Donte DiVincenco (1/7) muszą wrócić do rytmu strzeleckiego, jeżeli po utracie przewagi własnego parkietu nie chcą dodatkowo wsiąść na pokład samolotu do San Francisco przy stanie 0-2. Dużo może tutaj zależeć też od stanu zdrowia Curry’ego.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments