Jednym z ciekawszych ruchów transferowych tego lata było oddanie Kevina Duranta przez Phoenix Suns do Houston Rockets w ramach największej transakcji wiązanej w historii NBA, w zamian za Jalena Greena i Dillona Brooksa. W Arizonie doszli do wniosku, że z tej mąki nie będzie chleba, a współpraca nie przynosiła oczekiwanych rezultatów, więc doszło do rozstania. Rzecz w tym, że chyba nie było ona do końca pokojowe.



Właściciel drużyny, Mat Ishbia, w środę pojawił się w programie „NBA Today” na ESPN. Jednym z tematów rozmowy był letni transfer Kevina Duranta. 45-latek wygłosił kilka znaczących uwag, jasno dając do zrozumienia, że związek między Phoenix Suns a jednym z najlepszych strzelców wyborowych w NBA od początku był skazany na niepowodzenie.

Kevin Durant to świetny zawodnik i nikt nigdy nie może tego podważyć. [Ale] po prostu nie pasował do tego, co zamierzamy robić w przyszłości. Oczywiście, że miał niesamowitą karierę, ale nie pasuje do tego, co planujemy robić dalej – bez ogródek stwierdził Ishbia.

W ramach wielostronnej wymiany, w którą zaangażowane były także między innymi Houston Rockets i Brooklyn Nets, w Arizonie zjawili się Jalen Green, Dillon Brooks, wybrani w drafcie Khaman Maluach (10.), Rasheer Fleming (31.) i Koby Brea (41.) oraz Daeqwon Plowden w towarzystwie dwóch przyszłych wyborów w drugiej rundzie draftu. Również i tego właściciel Suns nie omieszkał skomentować.

– Dostaliśmy w zamian świetnych zawodników. Dillon Brooks to twardy typ gracza nastawionego na zwycięstwo. Uwielbiamy to, właśnie na tym musimy tutaj budować. Jalen Green, 23-latek z dużym potencjałem. Do tego mamy dziesiąty wybór draftu, Khamana Maluacha. Jasne, że to wymaga czasu i nic nie wydarzy się z dnia na dzień, ale czujemy się świetnie z tym, co mamy tutaj w Phoenix i z optymizmem patrzymy w przyszłość – dodał.

Isbhia zapomniał chyba jednak wspomnieć, że pomysł na budowę Suns opartych na gwiazdorskim trio składającym się z Duranta, Bradleya Beala i Devina Bookera, który – delikatnie mówiąc – nie wypalił – był jego autorstwa. To właśnie on nie miał nic przeciwko szastaniu forsą, co zaowocowało tym, że w Phoenix przekroczono drugi próg podatku od luksusu, osiągając rekordową kwotę 400 milionów dolarów na pensje. Ostatecznie cały misterny plan nie wypalił, o czym świadczy głównie zaledwie jedna wygrana seria play-off w ciągu trzech lat. Dość powiedzieć, że ze wspomnianej trójki w drużynie został już tylko ten ostatni.

– To było trudne. Myślę, że po prostu nie osiągnęliśmy z Kevinem i Bradem tego, czego chcieliśmy. [To są] dwaj zawodnicy, do których mam ogromny szacunek i zawsze będę go miał. Sama możliwość gry u ich boku była czymś wielkim, ale zawsze będzie dla mnie rozczarowaniem, że nie udało się zrealizować tego, co wszyscy sobie założyliśmy – powiedział Booker w rozmowie z mediami.

Także w tym kontekście uwagi właściciela Suns trudno odebrać inaczej jak tylko (nieco być może zawoalowany) przytyk w stronę swojego byłego zawodnika, biorąc pod uwagę, że MVP z 2014 roku zawsze był postrzegany przez skautów, trenerów i innych zawodników jako gracz, którego można łatwo wkomponować w zespół. W przeciwieństwie do wielu kolegów po fachu, KD nie jest znany z monopolizowania gry i potrafi odnosić sukcesy w każdym systemie, grając u boku innych gwiazd, jak w Golden State Warriors obok Stephena Curry’ego czy też w Nets u boku Kyrie Irvinga.

Dowodów na potwierdzenie tej tezy nie trzeba zresztą daleko szukać. Na przykład w ubiegłym sezonie już 36-letni koszykarz notował średnio co najmniej solidne 26,6 punktu, 6 zbiórek i 4,2 asysty na mecz. W takiej formie wciąż mógłby stanowić wartość dodaną dla każdej z drużyn NBA, ale sam również chciał zmienić otoczenie. W wywiadzie udzielonym krótko po przenosinach do Teksasu udzielił wywiadu, potwierdzając doniesienia, że nie dogadywał się ze wszystkimi w Suns, ze szczególnym uwzględnieniem byłego trenera, Franka Vogela. W dodatku, co stworzyło rozproszenie w szatni i negatywnie wpłynęło na wyniki (brak awansu do fazy play-off), już w lutym drużyna podjęła zdecydowane działania, aby wymienić go podczas trade deadline.

Powiedziałbym, że około lutego Suns w zasadzie dali znać reszcie ligi, że jestem dostępny na rynku transferowym. Początkowo byłem trochę zdenerwowany, bo czułem, że zbudowaliśmy solidną realcję, ja i Phoenix Suns. To było trochę przygnębiające, usłyszeć coś takiego. Ale tak to po prostu działa. Szybko się z tym pogodziłem i starałem się ustalić, jakie będą kolejne kroki – powiedział wówczas w rozmowie z ClutchPoints.

Teraz, tym bardziej po odejściu Duranta, Suns nie wydają się być drużyną o mistrzowskim potencjale. W przeciwieństwie do Rockets, którzy mają w składzie choćby jednego z najlepszych zawodników minionego EuroBasketu, Alperena Senguna. Zresztą sam KD również wciąż cieszy się mianem jednego z najwyżej ocenianych zawodników w całej lidze, o czym świadczy fakt, że w swoim rankingu najlepszych graczy dziennikarze ESPN umieścili go na dziewiątym miejscu.

– Rockets wchodzili w poprzedni sezon play-off, zastanawiając się, czy potrzebują gracza, który poprowadzi ofensywę, i otrzymali dobitną odpowiedź w postaci odpadnięcia już w pierwszej rundzie. Mimo że niedługo skończy 37 lat, Durant wciąż pozostaje skutecznym i elitarnym strzelcem, który wnosi doświadczenie mistrzowskie oraz wysokie koszykarskie IQ, a do tego niestrudzoną etykę pracy, co z pewnością wpłynie na stosunkowo młody skład Houston – czytamy w uzasadnieniu autorstwa Michaela C. Wrighta.

Wszystko wskazuje więc na to, że Ishbia – nie po raz pierwszy zresztą – chciał udowodnić, że jest mądrzejszy od wszystkich, a tymczasem wyszło jak zwykle. Biorąc pod uwagę, że jego kadencja była już niejednokrotnie z różnych powodów krytykowana, 45-latek powinien chyba nieco stonować swoje wypowiedzi. Z drugiej strony – czego się spodziewać po kimś, kto trzyma stronę oskarżonego o łamanie zasad NBA dotyczących salary cap właściciela Los Angeles Clippers, Steve’a Ballmera?

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments