Znający największe tajemnice klubów NBA Shams Charania z ESPN przewiduje, że tegoroczne lato będzie pełne transferów i zmian barw klubowych przez wielu zawodników, w tym także przez co najmniej kilka gwiazd NBA. Użył dokładnie takiego określenia. Obserwujemy NBA od dawna i też mamy takie poczucie. Spróbujemy Wam wyjaśnić dlaczego i których graczy naszym zdaniem zobaczymy jesienią w nowych zespołach.


Co roku w NBA mamy kilka zespołów, które skupione są na przebudowie, które mają już swój plan działania ułożony. Kolejne wchodzą w fazę przebudowy, inne stoją w rozkroku i nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Kolejne myślą o wejściu do czołówki, a pozostałe w niej są i szukają brakującego elementu, który zbliży ich do upragnionego mistrzostwa. Oczywiście zdarza się, że będąc w czołówce zespoły i tak dokonują radykalnych zmian, ale zdecydowanie rzadziej. Ten rok, te wakacje, mogą być jednak pełne radykalnych zmian i rewolicji w wielu drużynach. Wszystko przez przepisy, które weszły niedawno w życie oraz politykę klubów z ostatnich lat. Dziś generalni menedżerowi muszą się zmierzyć z konsekwencjami decyzji, które podejmowali.

Zmiana przepisów, wprowadzenie limitów płac i konsekwencje po przekroczeniu kolejnych progów sprawiają, że nawet najbogatsze kluby i najbogatsi ludzie na świecie nie mogą nacisnąć guzika „wydawaj” bez opamiętania.

Najgorętsze transferowe lato w NBA

Po odejściu Adriana Wojnarowskiego z ESPN Shams Charania jest najlepiej poinformowanym dziennikarzem w NBA. Zna największe tajemnice wielu klubów i na tej podstawie uważa, że będzie to „najbardziej szalone lato transferowe w historii”.

Charania uważa, że generalni menedżerowie żyją teraz pod ogromną presją, bo zmiana przepisów sprawiła, że nie ma już „Super Teamów”, czyli zespołów, gdzie są trzy gwiazdy, a wokół nich szeroki skład dobrych zmienników. – Sytuacja w lidze jest bardzo wyrównana, granica między zdobyciem mistrzostwa, a wylądowaniem w loterii draftu jest bardzo cienka. Możliwość poprawienia składu i wejścia na poziom mistrzowski, to jest coś, o czym myślą obecnie wszyscy w lidze – uważa Charania i trudno się z nim nie zgodzić.

Thunder pokazali, że dzięki Draftom można szybko zbudować zespół walczący o mistrzostwo, a Pacers jednym transferem i kilkoma mniejszymi zmianami weszli do czołówki. Takie oceny i analizy można przypisać wielu drużynom, które w ostatnich latach weszły na wyższy poziom.

Warto też zwrócić uwagę na fakt, że jeszcze nigdy w historii NBA nie było takiej sytuacji jaką mamy teraz. Wliczając tegoroczny finał będziemy mieli siedmiu różnych mistrzów w ciągu siedmiu lat, czyli co roku ktoś inny jest mistrzem. To też daje do myślenia zarządom klubów. Nie ma hegemona w postaci Golden State Warriors, a wcześniej San Antonio Spurs na Zachodzie. Nie ma LeBrona Jamesa z Cleveland Cavaliers lub Miami Heat na Wschodzie. Autostrada po mistrzostwo jest szeroka i niemal dla każdego znajdzie się na niej miejsce. Trzeba tylko dokonać kilku zmian, albo rozpisać sobie plan kilkuletni. Oczywiście liczyć trochę na szczęście podczas draftu, wiadomo, ale brak myśli, że „co my się będziemy męczyć i ścigać jak i tak Warriors czy Heat nas ograją”. To pobudza wyobraźnię i otwiera nowe drzwi.

Przypomnijmy, że już w lutym podczas zamknięcie okienka transferowego doszło do kilku radykalnych zmian, gdzie niektórzy postawili wszystko na jedną kartę myśląc o obecnych play-offach. Na pewno tak zrobili Warriors pozyskując Jimmy’ego Butlera oraz Milwaukee Bucks oddając Khrisa Middletona za Kyle’a Kuzmę. O tym samym myśleli też Cavs zgłaszając się do Hawks po De’Andre Huntera.

Transfer Luki Doncicia do Lakers z punktu widzenia Jeziorowców był myśleniem o przyszłości, ale Dallas Mavericks chcieli Anthony’ego Davisa, bo „mistrzostwo wygrywa się defensywą„. Z dużych zmian w lutym pamiętajmy też o transferze De’Aarona Foxa do San Antonio Spurs, Zacha LaVine’a do Sacramento Kings czy Brandona Ingrama do Toronto Raptors.

Możliwe, że nic nie przebije transferu Luki Doncicia do Los Angeles Lakers, ale wszystko wskazuje na to, że możemy być świadkami zaskakujących wymian, a wręcz trzęsienia ziemi w NBA.

Już podczas draftu 26 czerwca może dojść do kilku dużych wymian. Okienko transferowe w NBA otwiera się natomiast 30 czerwca i wtedy kluby mogą oficjalnie rozpocząć negocjacje z zawodnikami, którym skończyły się kontrakty. Tym razem nie ma wielu gwiazd, które „wejdą na rynek”, dlatego tym bardziej można się spodziewać rozmów o transferach.

Jakich transferów w NBA spodziewać się latem 2025?

  • Najlepszym zawodnikiem wokół, którego pojawia się najwięcej plotek jest Giannis Antetokounmpo. Milwaukee Bucks kolejny raz dokonali niewłaściwych transferów, a poważna kontuzja Damiana Lillarda sprawia, że Bucks będzie niezwykle trudno się wzmocnić. Problem polega na tym, że przy ostatnich wymianach oddawali swoje wybory w drafcie i teoretycznie tryb przebudowy nie jest dla nich korzystnym rozwiązaniem. Mogą jednak spróbować zażądać wielu wyborów w drafcie oraz kilku młodych perspektywicznych graczy. W końcu jeśli Wolves oddali za Rudy’ego Goberta czterech graczy i pięć wyborów oraz świetnego zawodnika właśnie pozyskanego w drafcie, to przecież za Giannisa można by oczekiwać znacznie więcej! Oczywiście teoretycznie, ale Giannis ma dopiero 30 lat i jeszcze dwa lata ważną umowę. Lista chętnych po Greka będzie bardzo długa.
  • Kto się może zgłosić po Giannisa? Po przegranych finałach konferencji mogą być to New York Knicks (mają dużo wyborów w drafcie!). Oprócz tego San Antonio Spurs (mają i wybory i perspektywicznych graczy). Grek miał rzekomo wybrać trzy miasta jako swoje preferowane kierunki (Nowy Jork, Los Angeles, Miami), więc w grę wchodzą też Brooklyn Nets, ale ich możliwości nie do końca pasują do tego, ile lat gry na najwyższym poziomie pozostało Antetokounmpo.
  • Inną gwiazdą, która raczej na pewno zostanie wytransferowana jest Kevin Durant. KD ma już 37 lat, a jego umowa kończy się za rok. Chętni już ustawiają się w kolejce, a najgłośniej mówi się o Minnesota Timberwolves. Houston Rockets byli wielokrotnie wymieniani w gronie potencjalnych kandydatów, ale mają rzekomo preferować zachowanie obecnego trzonu.
  • Z Phoenix docierają do nas sprzeczne informacje. Choć w pewnym momencie transfer Duranta w trakcie letniego szaleństwa wydawał się nieunikniony, to kilka tygodni temu nowy generalny menadżer Suns — Brian Gregory — sugerował, że klub nie potrzebuje zmian, a jedynie odpowiedniego trenera, który poukłada zespół. Wiele będzie więc zależeć od nastawienia KD. Jeżeli będzie chciał odejść i postawi na swoim, to wymiana może być jedynym rozwiązaniem. Jeżeli uda im się przekonać go chociażby na kilka pierwszych tygodni sezonu zasadniczego, to rzeczywiście może „przetrwać” lato w Arizonie.
  • To może być kilka gorących miesięcy również dla Boston Celtics. Porażka w drugiej rundzie sama w sobie była sygnałem, że klub potrzebuje zmian, ale sporo namieszać może też kontuzja Jaysona Tatuma. Skrzydłowego może czekać nawet rok przerwy, choć najprawdopodobniejszy scenariusz przewiduje jego powrót około stycznia bądź lutego. Wydaje się, że w Massachusetts mają dwie możliwości:
  • Pierwsza zakłada obniżenie wydatków o około 20 milionów, by zejść poniżej „drugi próg” i zachować tym samym swobodę ruchów kadrowych. Celtics wciąż płaciliby podatek, ale znacząco ograniczyliby koszta, zachowali zespół, który jest w stanie rywalizować z czołówką, a po powrocie Tatuma mogliby znów włączyć się do walki o tytuł. Jak jednak ograniczyć wspomniane wydatki? Prawdopodobnie przez transfer Jrue Holidaya i Sama Hausera, których tego lata będzie trzeba obserwować.
  • Istnieje też druga droga (bo możemy raczej wykluczyć ścieżkę całkowitej przebudowy). W tej opcji Celtics zachowują kotnzujowanego Tatuma, Jaylena Browna i np. Derricka White’a, ale wymieniają pozostałe masywne kontrakty i przez kilka pierwszych miesięcy pozwalają (pozyskanej) młodzieży odgrywać większą rolę. Boston znalazłby się prawdopodobnie w dolnej części tabeli, a po takim „roku przerwy” wróciłby do walki o mistrzostwo z nieco ozdrowioną listą płac.
  • Co słychać w Memphis? Wszystko wskazuje na to, że nowy kontrakt otrzyma Jaren Jackson Jr. Kierownictwo Grizzlies zapewne ucieszyło się z faktu, że nie został on wybrany do żadnego z zespołów All-NBA, przez co stracił potencjalnie około 200 milionów dolarów.
  • Trudno wyobrazić sobie, by Memphis pożegnali się z Ja Morantem, ale kilku dziennikarzy sugerowało, że zainteresowanie rozgrywającym na rynku istnieje. Jeżeli jednak 25-letni Jackson Jr. otrzyma nową, lukratywną umowę, to wymiana Moranta po wybory w drafcie i 19/20-letnie (potencjalne) talenty nie ma większego sensu. Można zakładać, że jeżeli Grizzlies nie otrzymają oferty, która czyni z nich pretendenta, to Morant pozostanie w Memphis.
  • Co z Trae Youngiem? Jedna z plotek sugerowała zamianę na linii Grizzlies – Hawks i wymianę Younga za Moranta. Nie było też klarownego sygnału, który sugerowałby, że Trae ma opuścić Jastrzębie. Głosy zza oceanu mówią, że Hawks mogą być częścią kilku wymian, ale będą to raczej ruchy mające na celu odświeżenie zespołu i wzmocnienie ławki rezerwowych. Trae wydaje się jednak gorącym kąskiem i latem na pewno usłyszymy o potencjalnych zainteresowanych.
  • Sporo mówi się o rozpadzie Sacramento Kings. Żaden z dotychczasowych ruchów nie zbliżył ich do mistrzowskiego tytułu, a cierpliwość kończy się powoli Domantasowi Sabonisowi. Ma dojść również do wymiany z udziałem DeMara DeRozana, ale kontrakt warty 23,4 miliona dolarów w wieku 35 lat może nie być tak łatwo wymienialny. Najważniejsze pytanie brzmi jednak, czy kierownictwo klubu będzie chciało w zamian zawodników do walki o play-offy, czy postawi już na przebudowę.
  • Opera mydlana z udziałem Ziona Williamsona jest aktualna niemal cały czas od rozpoczęcia kariery. Skrzydłowy ma teraz sporo problemów na poziomie personalnym z uwagi na poważne zarzuty, ale i jego przyszłość w New Orleans Pelicans nie jest pewna. Mówi się, że zostanie, ale gdyby pojawiła się dobra oferta… Czy ktoś skusi się jednak na 24-latka, który przez cztery ostatnie sezonu zasadnicze rozegrał 129 ze 328 spotkań?
  • Wspominaliśmy już o Giannisie do Spurs, co wymagałoby poświęcenia kilku zawodników z wyłączeniem De’Aarona Foxa i Victora Wembanyamy, a także Stephona Castle’a. Inny zawodnik „Ostróg” zmieni wkrótce klubowe barwy. Chris Paul, który w San Antonio pełnił rolę mentora, ma przetestować rynek wolnych agentów i według informacji zza oceanu możemy spodziewać się, że nie wróci do Spurs. Kluczowej roli nie będzie już odgrywał, ale może pojawić się tam, gdzie potrzebny będzie weteran. Konkretnych informacji o chętnych na ten moment brakuje.
  • Gorąco może być też w Kolorado, gdzie pod drobnym znakiem zapytania stanęła przyszłość Michaela Portera Jr’a. Denver Nuggets nie byli w stanie ograć Oklahoma City Thunder, którzy okazali się najlepszym zespołem Zachodu. Różnica była niewielka, bo wyniosła zaledwie jedno zwycięstwo, ale ewidentnie czegoś zabrakło. Kilka scenariuszy, które najczęściej pojawiały się w mediach społecznościowych, zakładały jego przenosiny do Brooklyn Nets lub Chicago Bulls.
  • Wspomnieliśmy o Thunder. Czy po OKC możemy spodziewać się jakichś ruchów? Jeszcze nie, ale z naciskiem na jeszcze. Gdy za 2-3 lata Shai Gilgeous-Alexander otrzyma kontrakt warty około 70 milionów dolarów za rok, a na nowe umowy będą liczyć jednocześnie Chet Holmgren i Jalen Williams, ich sytuacja zrobi się nieciekawa. Duet ten zarobi w tym sezonie łącznie tylko nieco ponad 15 milionów dolarów. Tego lata w Oklahomie powinno być jednak spokojnie.

Wszystko wskazuje na to, że czeka nas naprawdę szalone lato. Wiele gwiazd łączonych jest ze zmianą klubowych barw, co w połączeniu z ograniczającymi możliwości przepisami finansowymi zachęci włodarzy do podejmowania ryzyka. Być może będziemy nawet świadkami transferów pokroju Luki Doncicia do Los Angeles Lakers lub czegoś co przebije nawet to. Wszystko poprzedzi jednak loteria draftu, ale nawet tej nocy może dziać się sporo.


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    9 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments