Los Angeles Lakers odpadli z rywalizacji w tegorocznej fazie play-off w pierwszej rundzie. Jasne jest, że w takim kształcie ich skład nie był gotowy na realną walkę o mistrzostwo. Rob Pelinka – menedżer kalifornijskiej ekipy – określił już, jakie będą priorytety dla Lakers na nadchodzące lato.
Porażka w pięciu spotkaniach z Minnesota Timberwolves w pierwszej rundzie fazy play-off to dla kibiców Los Angeles Lakers na pewno spore rozczarowanie. Kibice ekipy z Miasta Aniołów liczyli na więcej. Przegrana z Wilkami pokazała jednak, że Lakers brakuje przede wszystkim głębi składu i większej wszechstronności. W takim kształcie drużyna prowadzona przez JJ Redicka nie była w stanie nawiązać realnej walki.
Można więc spodziewać się, że latem władze Lakers będą modyfikować kształt składu. Mówił o tym Rob Pelinka. Menedżer kalifornijskiego zespołu przyznał, że zamiana podkoszowego na rozgrywającego postawiła klub w trudnej sytuacji, z której nie udało się wyjść przed końcem zamknięcia okienka transferowego. Tym bardziej że odwołany został ostatecznie transfer po Marka Williamsa z Charlotte Hornets.
– Myślę, że gdy robi się taki duży transfer przed zamknięciem okienka, kiedy oddajesz swojego podstawowego środkowego za rozgrywającego, to oczywiście w drużynie robi się duża dziura. Widzieliśmy to w trakcie sezonu. Wiemy, że tego lata jednym z naszych głównych priorytetów będzie więc wzmocnienie strefy podkoszowej na pozycji centra – stwierdził Pelinka.
Lakers w lutym oddali Anthony’ego Davisa w zamian za Lukę Doncicia, a następnie próbowali ściągnąć wspomnianego Williamsa, który miał wzmocnić strefę podkoszową. Nic z tego nie wyszło, bo środkowy Hornets nie przeszedł testów medycznych. Jego wymiana została odwołana już po zamknięciu okienka transferowego. – Po prostu nie mieliśmy już zbyt wiele czasu po pozyskaniu Luki. Ale teraz mamy ten czas – zapewnia menedżer Lakers.
CZYTAJ WIĘCEJ O LOS ANGELES LAKERS: