Po dwóch zwycięstwach z rzędu, Oklahoma City Thunder odzyskała kontrolę nad serią i do Indianapolis jechała po mistrzostwo NBA. Wydawało się, że mają mocniejsze karty i są w lepszej pozycji, ale Pacers po raz kolejny udowodnili swoją nieustępliwość i rozbili rywala budując 30-punktowe prowadzenie. Trener Mark Daigneault oraz lider OKC – Shai Gilgeous-Alexander – szukają odpowiedzi.
Spotkanie rozpoczęli dobrze, bo po kilku minutach prowadzili 10:2, co zmusiło trenera Ricka Carlisle’a do skorzystania z przerwy na żądanie. Każda kolejna minuta toczyła się już pod dyktando Indiany Pacers. Ben Sheppard zamknął trzecią kwartę trudnym rzutem za trzy i jego zespół przed ostatnimi 12 minutami prowadził różnicą 30 punktów. Trener Mark Daigneault zdecydował się wywiesić białą flagę. Zdjął swoich starterów, by oszczędzać ich na decydujące starcie numer siedem, które odbędzie się w Oklahomie.
Oklahoma City Thunder trafiła zaledwie 8 z 30 rzutów za trzy i popełniła aż 21 strat. Shai Gilgeous-Alexander w szóstym meczu zanotował najgorszy występ w tych finałach. Zdobył co prawda 21 punktów, ale był to i tak najwyższy wynik w drużynie. Sam miał aż osiem strat.
– Jeden mecz. Zwycięzca bierze wszystko. Daj z siebie wszystko. Pokaż swoją najlepszą wersję. Nie chcę tego za bardzo komplikować – powiedział Gilgeous-Alexander. – Graliśmy do bani. […] Możemy wyciągnąć lekcje. Został jeden mecz o wszystko i oni też mają tylko jeden mecz. Lepszy zespół w niedzielę wygra – dodał.
Trener Daigneault powiedział, że taka kompromitacja w meczu, który mógł być zamknięciem serii, nie oddaje tego, jak jego drużyna prezentowała się w tegorocznych play-offach. – Z naszej perspektywy to było coś nietypowego – powiedział Daigneault. – To było rozczarowujące, nasza wspólna porażka. To nie była wina jednego zawodnika. Po prostu nie byliśmy na poziomie, na którym powinniśmy być, zarówno w ataku, jak i w obronie. Musimy zagrać znacznie lepiej w meczu numer siedem – dodał.
Stawka dla Thunder jest ogromna – po sezonie zasadniczym, w którym wygrali 68 spotkań, mają szansę na pierwszy tytuł mistrzowski w historii klubu zlokalizowanego w Oklahomie. – Gdybyśmy odpadli w drugiej rundzie, byłbym równie rozczarowany. Po prostu pojechalibyśmy do domu i sezon byłby skończony. Jeśli przegramy w niedzielę, to sezon też się skończy – tyle że w najgorszy możliwy sposób. Tak czy inaczej, byłbym bardzo rozczarowany, więc dla mnie to bez różnicy – skończył.
Decydujący siódmy mecz zaplanowano na godz. 2:00 czasu polskiego w nocy z niedzieli na poniedziałek. Spotkanie odbędzie się w Oklahomie, a więc Thunder będą mogli liczyć na mocne wsparcie swoich kibiców.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET