Ostatecznie Cleveland Cavaliers zdecydowali się handlować z Boston Celtics, ale w międzyczasie podpytywali Golden State Warriors o dostępność ich kluczowego zawodnika – Klaya Thompsona. Ten jest w najlepszym momencie swojej kariery i często pojawia się w transferowych pogłoskach.
Kyrie Irving kolejny sezon rozpocznie jako zawodnik Boston Celtics. Wymiana na linii C’s – Cavaliers zszokowała ligę i po raz kolejny potwierdziła, że mamy do czynienia z naprawdę szalonym off-season. Irving w swoim nowym klubie będzie grał z numerem 11. Jego kontakt obowiązuje jeszcze przez dwa lata, więc generalny menadżer – Danny Ainge zbudował drużynę, która na kolejne sezony ma stabilne podstawy.
Cavaliers długo szukali transferu i często dopytywali o pierwszoroczniaka Jaysona Tatuma. Ostatecznie jednak musieli się zgodzić na pakiet bez niego. Wcześniej na temat handlowania Irvingiem rozmawiali również z Golden State Warriors. W szczególności dopytywali o Klaya Thompsona. W Oakland nie mieli jednak ochoty na handlowanie swoją gwiazdą i bardzo szybko zakończyli jakiekolwiek rozmowy na temat swojego strzelca.
– To pokazuje, że Warriors bardzo we mnie wierzą – komentował propozycję Cavs Klay Thompson. – Cieszę się, że zespół chce bym był częścią sukcesów. Każdy był już częścią pogłosek oprócz LeBrona i Stepha. Nawet on [Curry] zaraz na początku kariery – dodał. W kolejnych rozgywkach Klay będzie walczył o swoje trzecie mistrzostwo. W 78 meczach poprzedniego sezonu notował na swoje konto średnio 22,3 punktu, 3,7 zbiórki, 2,1 asysty trafiając 46,8 FG% i 41,4 3PT%.
Dopasowanie gry Irvinga do Stephena Curry’ego mogłoby być bardzo kłopotliwe. GSW wykazali się więc lojalnością wobec jednej ze swoich gwiazd i postanowili nie eksperymentować z bardzo mocnym trzonem, który stworzyli w rozgrywkach 2016/2017.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET