W środę Indiana Pacers wykonali transfer po Pascala Siakama, oddając za all-stara m.in. trzy wybory w pierwszej rundzie draftu. Ekipa z Indianapolis to jedna z rewelacji tego sezonu. Świetna postawa Tyrese Haliburtona sprawiła zresztą, że Pacers od dawna myśleli o poważnym wzmocnieniu. Ostatecznie zdecydowali się sięgnąć po Siakama, który najprawdopodobniej w nocy z piątku na sobotę zadebiutuje w nowych barwach w starciu z Portland Trail Blazers.
Pacers w tej chwili z bilansem 24-17 zajmują siódme miejsce w konferencji wschodniej, ale tracą tak naprawdę niewiele do czołówki. W tabeli przed nimi plasują się kolejno Heat (24-17), Knicks (25-17), Cavaliers (24-15), 76ers (26-13) oraz Bucks (28-13). Tak naprawdę tylko strata do pierwszego miejsca, a więc do Boston Celtics (32-9) jest w ich przypadku już całkiem spora. A to oznacza, że drużyna trenera Ricka Carlise’a będzie próbować przesuwać się w tabeli.
Pomóc w tym ma Siakam, którego transfer do Pacers zebrał jak dotąd bardzo pozytywne opinie. Wśród tych, którzy widzą plusy takiego ruchu, jest niewątpliwie Charles Barkley, który uważa, że sprowadzenie 29-letniego Kameruńczyka może katapultować Pacers nawet nad Milwaukee Bucks.
— Siakam był drugim najlepszym graczem Raptors, kiedy zdobywali mistrzostwo. Wystarczy spojrzeć na liczby. To nie jest dla Pacers dobry transfer, to jest świetny transfer. Bardzo podoba mi się to, co robią w Indianie. Mówią sobie: dlaczego nie spróbować? Mogą bać się tylko Boston Celtics. Nie powinni bać się Milwaukee Bucks. Mają ich w garści. Pokonali ich niemal w każdym bezpośrednim starciu w tym sezonie. Uważam, że 76ers potrzebują jeszcze jednego elementu układanki. Tak naprawdę trzeba więc pokonać tylko Celtics — oznajmił Barkley w programie NBA on TNT.
Barkley dodatkowo zwrócił uwagę, że Pacers po prostu wykorzystali rzadko pojawiającą się szansę, aby dodać do składu all-stara. Jego zdaniem Siakam powinien w barwach Pacers radzić sobie lepiej niż dotychczas, ponieważ będzie grał po prostu w lepszym zespole i obok lepszych zawodników. Ekspert TNT podkreślił też, że cały czas nie jest przekonany o sile Bucks i przypomniał, że ledwie kilka dni temu ich obrona pozwoliła rywalom zdobyć ponad 140 punktów.
Mimo wszystko ekipa z Milwaukee w tabeli konferencji wschodniej plasuje się na drugim miejscu, a łącznie 28 zwycięstw, jakie odnieśli już w tym sezonie podopieczni trenera Adriana Griffina, to trzeci najlepszy wynik w lidze po Celtics (32) oraz Timberwolves (30). Pacers tymczasem muszą gonić czołówkę, a jest spora szansa, że już niedługo do gry powróci kontuzjowany Haliburton i kto wie, czy rozgrywający nie wybiegnie z powrotem na parkiet już w piątek w Portland.