Dużo w tym sezonie mówiło się na temat przyszłości Portland Trail Blazers. Hucznie zapowiadana szybka przebudowa w oparciu o Damiana Lillarda kłóci się jednak z podjętą niedawno decyzją kadrową klubu o zatrudnieniu jednego z bardziej cenionych analityków młodych talentów.
W pierwszej połowie lutego z Portland Trail Blazers pożegnali się m.in. CJ McCollum, Norman Powell czy Robert Covington. Roszady kadrowe wywołały spekulacje na temat przyszłości Damiana Lillarda, choć ostatecznie 31-latek pozostał w zespole i ten stan rzeczy prawdopodobnie nie ulegnie zmianie przed kolejnym sezonem. Gwiazdor niedawno zarzekał się, że nigdzie się nie wybiera i że z klubem z Portland wiąże swoją przyszłość. Blazers odwzajemnili te nadzieje, zapowiadając, że to wokół niego planują przeprowadzić szybką przebudowę.
Najnowszy ruch kadrowy klubu kłóci się jednak w pewien sposób z zapowiadaną w najbliższych latach polityką. Jak poinformował Adrian Wojnarowski, ekipa z Portland zatrudni na stanowisko asystenta generalnego menadżera Mike’a Schmitza.
Schmitz jest znanym w środowisku analitykiem przyszłych prospektów w drafcie. Od pięciu lat współpracował z ESPN, gdzie ceniony był za wyczerpujące, i jak się w praktyce okazywało, trafne oceny młodych zawodników, którzy w najbliższych latach mieli postawić swoje pierwsze kroki na zawodowych parkietach.
Sięgnięcie po Schmitza jest pierwszym poważnym ruchem zatrudnionego niedawno nowego GM’a klubu Joe Cronina. Pokazuje on, że Trail Blazers wchodzą właśnie w kolejny rozdział swojej historii i mogą nie być skorzy do wymiany wartościowych wyborów w drafcie w zamian za graczy, którzy pomogą wygrywać Damianowi Lillardowi tu i teraz.
Analityk rozpocznie pracę w Portland z początkiem lipca, co oznacza, że formalnie nie będzie zaangażowany w tegoroczne decyzje klubu. Przypomnijmy, że Blazers wybierać będą z numerem 7., 36. i 57.
Już w najbliższą środę! 1 czerwca o godz. 21:00 NA ŻYWO na YouTube wielka zapowiedź finału NBA! Bądźcie tam z nami!