Chicago Bulls nie zaliczą obecnego sezonu do udanego. Całą organizację czeka bardzo pracowite lato, aby przed przyszłymi rozgrywkami zmienić coś w zespole, tak żeby liczyć się ponownie w walce o play-off. Patrick Williams ma nadzieję, że dalej będzie mógł uczestniczyć w tym projekcie.
Patrick Williams został wybrany z 4. numerem draftu w 2020 roku przez Chicago Bulls. Organizacja z Wietrznego Miasta od samego początku pokładała w nim bardzo dużą nadzieję, ale jak na razie silny skrzydłowy zawodzi. Po obecnym sezonie jego umowa skończy się i stanie się on zastrzeżonym wolnym graczem. Williams nie ukrywa, że chciałby pozostać w Bulls.
– Nikt nie wie, jaka będzie przyszłość. Chciałbym nadal być Bykiem. Podoba mi się tutaj, uwielbiam możliwość budowania kultury tego miasta. Chciałbym móc zbudować coś wyjątkowego w tej organizacji z tą grupą wspaniałych ludzi. Myślę, że naprawdę mógłbym być kamieniem węgielnym tej drużyny. Kocham ten zespół. Kocham chłopaków. Kocham cały sztab, ale nigdy nie wiadomo co przyniesie przyszłość i w pełni to rozumiem – stwierdził 22-latek.
Obecny sezon dla Williamsa jest także rozczarowujący, zwłaszcza przez uraz stopy, który ostatecznie wyeliminował go z gry do końca rozgrywek. Do tego czasu Patrick rozegrał 43 spotkania, w których notował średnio 10,0 punktu, 3,9 zbiórki oraz 1,5 asysty.
Według informacji, do których dotarł K.C. Johnson z NBC Chicago Sports, Williams przed sezonem odrzucił propozycję Chicago Bulls dotyczącą nowej umowy, gdyż uważał, że należą mu się większe pieniądze. Podobno Byki zaoferowały mu 4-letni kontrakt, dzięki któremu zarobiłby 64 mln dol. Zawodnik oczekiwał pieniędzy podobnych do tych, jakie otrzymał De’Andre Hunter z Atlanta Hawks, którego umowa opiewa na 90 mln dol.
Patrick Williams teraz jest świadomy, że obecnie najważniejszy jest jego powrót do zdrowia, a w dalszej kolejności wznowienie negocjacji z Bulls. Widzi on jednak nadal swoją przyszłość w Wietrznym Mieście. Mimo wszystko powinien pomyśleć o zmniejszeniu swoich wymagania finansowe, tym bardziej, że w ciągu czterech sezonów na parkietach NBA miał on już kilka urazów, przez które opuścił sporą liczbę spotkań.
– Na razie martwię się o operację i powrót do gry. Nikt teraz nie rozmawia ze mną o kwestiach kontraktowych, wszyscy w organizacji skupiają się na moim zdrowiu, za co bardzo im dziękuję – dodał skrzydłowy.