Wiadomo już, jakie oczekiwania na rynku transferowym mają Los Angeles Lakers i czego tak naprawdę chcą poszukać. Kalifornijska ekipa dobrze wie, że przydałby się jej jeszcze jeden zawodnik w konkretnym typie. Pojawiają się nawet konkretne nazwiska, które Lakers mogą wziąć sobie na celownik przed zamknięciem okienka transferowego w lutym.
W tej chwili tylko dwie inne drużyny – Oklahoma City Thunder (24) i Detroit Pistons (20) – mają na koncie więcej zwycięstw niż Los Angeles Lakers. Zespół trenera JJ Redicka z bilansem 18-7 plasuje się obecnie na wysokim czwartym miejscu w Konferencji Zachodniej. Wygląda jednak na to, że Lakers mają apetyt na więcej. Ekipa z Miasta Aniołów planuje bowiem się wzmocnić i zamierza przeszukać rynek transferowy z nadzieją, że uda im się znaleźć konkretnego gracza.
Jak donosi Marc Stein, kalifornijski klub „chciałby powalczyć o zawodnika typu 3-and-D”.
Tacy zawodnicy są jednak w ostatnich latach bardzo w cenie, więc pytanie, czy Lakers będą w stanie skutecznie rywalizować z innymi zespołami w wyścigu po najciekawsze nazwiska. Stein dodaje, że władze klubu chcą celować głównie w graczy, którzy wiekowo będą pasować do liderów zespołu: 26-letniego Luki Doncicia oraz 27-letniego Austina Reavesa.
Do tej pory pojawiały się doniesienia, że na radarze Lakers znaleźli się m.in. Keon Ellis z Sacramento Kings oraz Herb Jones z New Orleans Pelicans, przy czym ten drugi może być zbyt kosztowny, biorąc pod uwagę żądania Pelikanów. Co jakiś czas wraca też temat Andrew Wigginsa z Miami Heat, którym Lakers mają się już interesować od dłuższego czasu.
Co natomiast Lakers mają do zaoferowania w ewentualnych transferach?
Pisał o tym niedawno Bobby Marks z ESPN:
- Kończące się kontrakty takich graczy jak Gabe Vincent czy Maxi Kleber,
- Jeden wybór w pierwszej rundzie draftu (w 2031 lub 2032 roku),
- Jeden wybór w drugiej rundzie draftu,
- Możliwość zamiany wyborów w pierwszej rundzie draftu (w 2026, 2028, 2030, 2031 i 2032 roku).
Marks zwrócił też jednak uwagę na to, że Lakers zdają się mieć za priorytet elastyczność finansową latem przyszłego roku. Biorąc pod uwagę kończące się umowy kilku graczy – w tym m.in. LeBrona Jamesa – kalifornijski zespół może mieć nawet 50 mln dol. środków do wydania na rynku wolnych zawodników. A taka perspektywa też może wpłynąć na zimowe ruchy Lakers.










