New York Knicks popełnili w swojej historii kilka błędów, niektórzy mogą powiedzieć, że więcej niż kilka. Wszystko zależy od perspektywy. Jednak były to pomyłki związane z zarządzaniem drużyną, transferami, niekiedy swoje trzy grosze dorzucili zawodnicy. Jednak teraz Knicks przemycili nieco humorku bezpośrednio na parkiet. I nie chodzi nawet o samą grę.
W sobotę Knicks po raz pierwszy zagrali w swoich strojach z tzw. City Edition. Był to również ich debiut w tym sezonie w Madison Square Garden, przeciwnikiem Philadelphia 76ers. Fani szybko spostrzegli coś, co umknęło zawodnikom i sztabowi. Mitchell Robinson i Reggie Bullock mieli z tyłu koszulki ten sam numer – 23.
Jest to dość niespotykana sytuacja. Winę w pierwszej kolejności ponosi oczywiście producent, ale z pewnością kilka osób widziało jersey Bullocka zanim wyszedł na parkiet, w tym sam zainteresowany. Jeden numer dla jednego zawodnika, przepisy są w tej kwestii dość jasne. Żeby było zabawniej – koszulka Bullocka z przody miała prawidłowy numer, 25. Sędziowie to dostrzegli, a zawodnik musiał zejść z parkietu i zrobić porządek z numerem.
Na szczęście dla Knicks – przyszłość nieco się rozjaśnia. Młodzi gracze nie wyglądają źle, nie zaczną wygrywać już teraz czy w kolejny roku, ale za pięć lat? Kto wie.