W poniedziałek LeBron James zapowiedział, że kolejnego dnia ogłosi „decyzję wszystkich decyzji”. I od razu zaczęły się spekulacje, o co może chodzić. Wielu przewidywało, że James być może zapowie swój ostatni sezon gry w NBA. Nic bardziej mylnego. Okazało się bowiem, że była to po prostu sprytna reklama… koniaku.
Jeśli ktoś z wypiekami na twarzy czekał na tę „decyzję wszystkich decyzji”, to pewnie się zawiódł. Bo LeBron James wykorzystał i swoją obecną sytuację, i pamiętny program „The Decision” sprzed lat, kiedy to ogłosił, że przenosi się do Miami Heat, aby zareklamować koniak. Nie było to więc ani ogłoszenie o zakończeniu kariery, ani o żadnej innej sportowej decyzji, jaką mógłby podjąć James.
Całości towarzyszyło specjalne wideo, w którym nie brak odniesień m.in. do wspomnianego już programu, w którym to LeBron w 2010 roku w dość dramatyczny sposób obwieścił światu, że „zabiera swoje talenty do South Beach”:
Tymczasem od wczoraj nie ustawały spekulacje, co takiego może ogłosić 40-letni skrzydłowy Los Angeles Lakers. Wielu typowało, że zapowie on we wtorek swój ostatni sezon na parkietach NBA, aby mógł w ten sposób odbyć swego rodzaju pożegnalne tournee. Co więcej, po zapowiedzi, że będzie jakaś „decyzja”, mocno w górę poszybowały ceny biletów m.in. na ostatnie spotkanie Lakers w nadchodzącym sezonie zasadniczym przeciwko Utah Jazz.
I choć ten mecz rzeczywiście może być ostatnim Jamesa w NBA – bo przecież jest taka możliwość – to jednak wtorkowe ogłoszenie LeBrona tego nie potwierdza. Najlepszy strzelec w historii ligi szykuje się więc do swojego 23. sezonu w karierze. Czy ostatniego? Tego nadal nie wiadomo.