Golden State Warriors mają w tej chwili sześć wolnych miejsc w składzie na przyszły sezon. I cały czas nie wykonują żadnego ruchu. Powód jest nadal taki sam: czekają na rozwiązanie sytuacji z Jonathanem Kumingą. Fani kalifornijskiej drużyny mogą być jednak całkiem spokojni o uzupełnienie składu przez Wojowników.
Być może już niedługo będzie wiadomo, jaką decyzję podejmie Jonathan Kuminga i czy zgodzi się na nowy kontrakt od Golden State Warriors, czy też przyjmie ofertę kwalifikacyjną o wartości 8 mln dol. Ta druga opcja wygasa 1 października, dlatego całkiem możliwe, że ta saga już niedługo się skończy. Warriors będą mogli wtedy wreszcie uzupełnić skład, czego jak do tej pory nie zrobili. W tej chwili mają sześć wolnych miejsc w drużynie. Dla kogo?
Jak donosi Marc Stein, pięć wakatów objąć mają: Al Horford, De’Anthony Melton, Gary Payton, wybrany w drugiej rundzie tegorocznego draftu Will Richard oraz Kuminga – albo na nowej umowie, albo w ramach oferty kwalifikacyjnej. Ostatnie miejsce w składzie zajmie natomiast Seth Curry.
Oznacza to, że w nadchodzących rozgrywkach po raz pierwszy w karierze w NBA bracia Steph i Seth Curry zagrają w jednym zespole! Dla Setha będzie to niejako powrót do Golden State. To właśnie od Warriors otrzymał on szansę w 2013 roku, gdy nie został wybrany w drafcie. Finalnie nie zagrał jednak dla Wojowników żadnego oficjalnego meczu, bo został zwolniony przed startem rozgrywek. Po 12 latach dostanie jednak szansę i zagra ze starszym bratem.
W ubiegłym sezonie Seth Curry reprezentował barwy Charlotte Hornets, dla których zdobywał średnio 6,8 punktu w 68 występach. Trafiał przy tym znakomite 45,6 proc. rzutów z dystansu. Pod względem skuteczności pozostaje on zresztą jednym z najlepszych strzelców w historii ligi. 35-latek może być więc dla Warriors cennym wsparciem z ławki rezerwowych.