W sobotę Los Angeles Lakers poinformowali, że Luka Doncić podpisał przedłużenie kontraktu. Zorganizowana została specjalna konferencja prasowa, na której pojawili się koledzy Słoweńca z szatni Lakers oraz trener JJ Redick. Zabrakło jednak m.in. LeBrona Jamesa.
Na te wieści fani Los Angeles Lakers czekali od tygodni. Luka Doncić przedłużył kontrakt o trzy lata. Pisaliśmy o tym w szczegółach tutaj. W sobotę Lakers zorganizowali specjalną konferencję prasową z udziałem Doncicia oraz Roba Pelinki. Szerzej pisaliśmy o niej tutaj. Na konferencji pojawiła się spora grupa zawodników kalifornijskiej drużyny. Wśród nieobecnych byli jednak m.in. Austin Reaves, który promuje swoje obuwie w Azji oraz LeBron James.
Wielu zastanawiało się, czy nieobecność Jamesa na konferencji prasowej mogła być jakimś sygnałem wysłanym przez lidera Lakers. Jak się okazuje, 40-latek dzwonił do Doncicia już w sobotę rano – zaraz po tym, jak Luka złożył podpis – jako pierwszy, by pogratulować mu nowego kontraktu.
Informacje te potwierdzili Marc Stein oraz dziennikarze ESPN:
Sobotnia decyzja władz Lakers to niejako potwierdzenie, że teraz budują zespół na słoweńskim zawodniku, a LeBron James schodzi tym samym na dalszy plan. LBJ chyba nie ma jednak z tym problemu, o czym w ostatnich dniach donoszą amerykańskie media, w tym m.in. Shams Charania.
– Od dawna jest moim ulubionym graczem w NBA – mówił LeBron w lutym, gdy Doncić trafił do L.A. – Oczywiście mam nadzieję, że zostanie tu na dłużej – stwierdził z kolei w kwietniu po zakończeniu rozgrywek. Otwarte pozostaje jednak pytanie, czy przyszłość Jamesa jest w Kalifornii.
CZYTAJ WIĘCEJ: