Coraz mniej wątpliwości w sprawie przyszłości Pascala Siakama w Toronto. Wszystko wskazuje na to, że Raptors wytransferują Kameruńczyka w najbliższych tygodniach i będzie on kolejnym po OG Anunobym graczem pamiętającym mistrzostwo NBA z 2019 roku, który pożegna się z kanadyjskim zespołem. W piątek Shams Charania przekazał, że rozmowy w kwestii transferu Siakama do innej drużyny nabierają tempa.
Wśród zainteresowanych mieli być Sacramento Kings, którzy rzeczywiście rozmawiali z Raptors, ale Charania jeszcze tego samego dnia poinformował, że Królowie z tego wyścigu się wycofali:
Na razie nie wiadomo, gdzie Siakam może wylądować. Zainteresowani są m.in. Indiana Pacers czy Detroit Pistons, natomiast ponoć łącznie 10 klubów miało odzywać się do Raptors w tej sprawie. Warto także dodać, że latem ubiegłego roku zaawansowane rozmowy na temat pozyskania Siakama prowadzili włodarze Atlanta Hawks, lecz teraz Jake Fischer z Yahoo! Sports przekazał, że Jastrzębie nie są już wcale faworytem do ściągnięcia kameruńskiego podkoszowego, a do tego wśród zainteresowanych raczej nie ma Dallas Mavericks czy Philadelphia 76ers. Sytuacja jest więc całkiem dynamiczna.
Kings mogą jeszcze wrócić do rozmów o transferze Siakama, ale mogą też rozważyć inne opcje. Fischer przekazał bowiem także, że ekipa z Sacramento jest otwarta na oddanie kilku ważnych jak do tej pory graczy z rotacji Mike’a Browna. Chodzi o takich zawodników jak Davion Mitchell oraz Harrison Barnes i Kevin Huerter. To o tyle zaskakujące informacje, że dwóch ostatnich stanowiło w poprzednim sezonie o sile pierwszej piątki Kings, a Barnes po zakończeniu rozgrywek podpisał z klubem 3-letnie przedłużenie kontraktu, które gwarantuje mu 54 miliony dolarów.
Wygląda jednak na to, że Kings mogą chcieć wycofać się z tego pomysłu i oddać gdzieś 31-letniego skrzydłowego. Pewny swojej przyszłości w Sacramento nie może być też Huerter, który w tym sezonie jest w dużo słabszej dyspozycji, przez co ostatnio stracił swoje miejsce w pierwszej piątce. Królowie z bilansem 21-13 radzą sobie w trwających rozgrywkach całkiem nieźle, bo zajmują piątą lokatę w tabeli Zachodu, ale zdaje się, że władze klubu nie są do końca zadowolone i dlatego Kings rozważają pewne roszady, które miałyby wzmocnić ich skład przed drugą częścią sezonu.