Tylko 10 meczów potrwała przygoda Jarretta Culvera z drużyną Atlanta Hawks. „Szóstka” draftu z 2019 roku właśnie została zwolniona. Tym samym 23-latek po raz kolejny zostaje bez klubu w NBA.
Spore nadzieje z tym zawodnikiem wiązali Minnesota Timberwolves, gdy sięgali po niego z bardzo wysokim szóstym numerem draftu w 2019 roku. Jarrett Culver dużego potencjału jednak w Minneapolis nie pokazał i Wilki bez żalu się z nim pożegnały po ledwie dwóch sezonach. W poprzednich rozgrywkach szansę dali mu Memphis Grizzlies, lecz Culver wytrwał jeden sezon. Przed trwającym sezonem ręce wyciągnęli po niego natomiast Atlanta Hawks, jednak i ta przygoda szybko się skończyła.
W sobotę Jastrzębie poinformowały bowiem, że po ledwie 10 rozegranych meczach Culver zostanie zwolniony, a jego miejsce zajmie Donovan Williams:
Culver zaliczył w barwach Hawks nawet jeden start, ale nie przekonał do siebie władz klubu. Dziwią się jednak kibice, bo choć statystyki 23-latka nie imponują (4.4 punktów oraz 3.8 zbiórek na mecz; łącznie tylko jedno trafienie z dystansu przy 12 próbach), to obrońca wykazywał sporo poświęcenia za każdym razem, gdy pojawiał się na parkiecie. Swój ostatni występ zaliczył w połowie grudnia – wtedy wszedł na boisko na niecałe trzy minuty i nie odegrał żadnej roli.
Na ten moment nie wiadomo, czy jakiś inny klub zdecyduje się dać mu szansę. Jeżeli tak się nie stanie, to 23-letni zawodnik zapewne będzie próbował wrócić do ligi poprzez dobre występy w G-League, gdzie najprawdopodobniej teraz wyląduje. Coraz trudniej wierzyć jednak, że zrobi on w NBA karierę. Tymczasem w tym samym drafcie po nim inne drużyny wybrały m.in. takich graczy jak Tyler Herro, Grant Williams, Jordan Poole czy Keldon Johnson.