Ben Simmons to bez wątpienia bezprecedensowy przypadek zawodnika. Zapowiedź wielkiego powrotu i najlepszej dyspozycji w karierze po raz kolejny zakończyła się kontuzją i przeciągającym się wyczekiwaniem na kolejne informacje o stanie jego zdrowia. Nowy rok rozpoczął się na dobre, przyszła więc pora na nowe doniesienia o sytuacji rozgrywającego.
Przed rozpoczęciem sezonu Ben Simmons po raz kolejny zapowiadał, że czuje się w odpowiedniej dyspozycji i jest gotowy do walki o najwyższe laury z resztą zespołu. Media społecznościowe znów obiegały materiały wideo z jego treningów, a sympatycy Brooklyn Nets zacierali ręce z nadzieją, że rozgrywającemu w końcu dopisze zdrowie.
– Czuję się świetnie, najlepiej od długiego czasu. Miałem okazję, by tego lata naprawdę skupić się na sobie i bez pośpiechu przejść rehabilitację w odpowiedni sposób – mówił wówczas Simmons.
Fani talentu Australijczyka znów musieli obejść się smakiem, bo po zaledwie sześciu występach w sezonie 2023/24 rozgrywający doznał kolejnego urazu, który wykluczył go jak dotąd ze wszystkich pozostałych spotkań. Z 27-latkiem na parkiecie Nets odnotowali bilans 3-3, a jego średnie wynosiły wówczas 6,5 punktu, 10,8 zbiórki oraz 6,7 asysty na mecz.
Znów wchodzimy jednak w etap, w którym zarówno sam zawodnik, jak i sztab szkoleniowy ekipy z Nowego Jorku zapowiadają powrót Simmonsa. Dziennikarze mieli okazję porozmawiać z rozgrywającym w Paryżu, gdzie Brooklyn Nets przygotowują się do starcia z Cleveland Cavaliers.
– Jest dobrze. Powoli dochodzę do siebie. Każdego dnia robię postępy i wkrótce wrócę – skomentował Simmons.
Zawodnik podkreślił również, że na ten moment nie ma jeszcze wyznaczonego terminu, w którym chciałby ponownie założyć trykot Nets. Szkoleniowiec Brooklynu Jacque Vaughn dodał natomiast, że 27-latek bierze już udział w nieco bardziej fizycznych ćwiczeniach, choć to samo w sobie nie jest jeszcze gwarancją niczego.
W gruncie rzeczy dalej nie wiemy zatem, kiedy możemy spodziewać się powrotu Simmonsa. W trzech ostatnich sezonach Australijczyk wystąpił w zaledwie 48 spotkaniach, opuszczając jednocześnie aż 153. Wygląda na to, że włodarze Nets pogodzili się z faktem, że 27-latek jest wyjątkowo podatny na kontuzje i nie mają zamiaru przyspieszać jego powrotu na parkiet. Nie zmienia to faktu, że za rozgrywki 2023/24 zainkasuje on aż 37,9 miliona dolarów.
Tegoroczny NBA Paris Game pomiędzy Nets i Cavaliers rozpocznie się już dziś o godzinie 20:00 czasu polskiego. Ekipa z Wielkiego Jabłka przegrała sześć z siedmiu ostatnich spotkań, a ich obecny bilans 16-21 plasuje ich dopiero na 10. miejscu w tabeli Konferencji Wschodniej.