W taki sposób Isaiah Thomas zareagował na wieści o tym, że swoje zainteresowanie jego osobą zgłosili Boston Celtics. Zawodnik wziął udział w meczu ligi Pro-Am, która odbywa się rokrocznie w Seattle. Postanowił całkowicie upokorzyć każdego obrońcę, jaki przed nim stanął.
W poprzednim sezonie udało mu się załapać na 10-dniowy kontrakt z New Orleans Pelicans, ale to wszystko, na co popularny IT mógł liczyć. Trener Stan Van Gundy nie widział dla niego miejsca w składzie swojej drużyny. Isaiah Thomas cały czas się jednak upiera, że może grać na wysokim poziomie. Podobno uporał się z urazami, które męczyły go w ostatnim czasie i buduje wysoką formę. Potwierdzeniem jego słów mógł być wczorajszy mecz w półprofesjonalnej lidze Pro-Am.
Thomas odpowiedział na zaproszenie organziatora – Jamala Crawforda i postanowił potraktować to jako zabawę. Wyszedł na parkiet w butach Kobego Bryanta i w fenomenalnym stylu rzucił 81 punktów. To był wielkie show, które miało być dowodem na to, że Thomas nadal jest w stanie grać tak, jak grał za najlepszych czasów w Bostonie. Nie możemy mimo wszystko porównywać poziomu gry w lidze Pro-Am do poziomu z NBA. Ale kto wie, czy kilku GM-ów nie chwyciło za telefon.
Thomas desperacko stara się wrócić do ligi i wznowić karierę, która została przerwana przez problemy zdrowotne. Nigdy nie wrócił do pełnej dyspozycji po tym, jak uszkodził biodro będąc graczem Celtics. Teraz rzekomo kolejną szansę chce mu dać Brad Stevens – nowy sternik drużyny z Bostonu, który przecież dobrze Thomasa zna. Zawodnika ma 32 lata, więc powinien rozgrywać najlepsze sezony w karierze. Kto wie, czy wkrótce znów nie ubierze koszulki Celtów.