Amerykańscy kibice niejednokrotnie pokazywali światu swoje oddanie dla drużyn NBA. Jakiś czas temu wspominaliśmy o żywym pomniku legendarnego duetu Karla Malone’a oraz Johna Stocktona. Dwa dni temu bardzo podobnie swoją wierność wobec byłego zespołu okazał Steve Nash. Jak widać i zawodnicy są zdolni do niekonwencjonalnych dowodów wdzięczności.
W środę dwukrotny MVP ligi wraz z małżonką Lilly ogłosili narodziny swojego długo wyczekiwanego syna- Luki Nasha. Nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że „Captain Canada”postanowił nadać swojemu potomkowi bardzo ciekawe drugie imię- Sun. Amerykańskie media błyskawicznie podłapały temat uznając to za oddanie hołdu zespołowi, z którym Nash odnosił największe sukcesy. Wiem, wiem. Część osób może zarzucić mu, że takie zachowanie jest co najmniej nieodpowiednie albo że takim imieniem krzywdzi dziecko. Jest jednak się z czego cieszyć! Wyobraźcie sobie, że Nash zdobyłby mistrzowski pierścień w barwach Lakers i to właśnie im chciałby oddać hołd. Chyba lepiej brzmi „Słońce” czy ” Słoneczko” niż Jeziorowiec, nie sądzicie?
Jeśli młody odziedziczy talent po tacie to najprawdopodobniej będzie w top 10 kanadyjskich prospektów w 2035 roku. Chyba, że Luca zainteresuje się inną pasją ojca- piłką nożną. Być może stanie się najlepszym kanadyjskim piłkarzem wszech czasów i poprowadzi kadrę narodową do wielkiego sukcesu. Wszystkiego dowiemy się za kilka lat. Tymczasem gratulujemy Steve’owi i Lilly Nashom narodzin małego!