Stephen Curry pobiegł do kontry i po tym, jak otrzymał dobre podanie, umieścił piłkę w obręczy Philadelphia 76ers za pomocą wsadu. Dla rozgrywającego Golden State Warriors był to pierwszy od sześciu lat wsad w trakcie meczu. Po samym spotkaniu w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że do końca kariery już czegoś takiego nie zrobi.
Golden State Warriors dość niespodziewanie przegrali z Philadelphia 76ers 119:126. Dla Sixers była to pierwsza wygrana od dziewięciu spotkań. Quentin Grimes zdobył rekordowe w karierze 44 punkty, prowadząc swoją drużynę do zwycięstwa. Kelly Oubre Jr. dołożył 20 punktów, Guerschon Yabusele 18, a Paul George 17 punktów i siedem zbiórek.
Po meczu nie mówiło się jednak tylko o zwycięstwie Sixers, ale także o tym, co w czwartej kwarcie zrobił Stephen Curry. Na nieco ponad siedem minut przed końcem pobiegł do kontry, otrzymał dobre podanie i zakończył akcję wsadem. Curry zdobył w ten sposób punkty na parkietach NBA po raz pierwszy od sześciu lat.
Po zakończonym spotkaniu Curry podkreślił, że kibice nie powinni spodziewać się w przyszłości podobnych zagrań z jego strony. – Czuję się całkiem dobrze po tym, jak przez cały rok zmagałem się z bólem kolana. To będzie prawdopodobnie mój ostatni wsad – stwierdził Curry, cytowany przez fadewayworld.net. Reporter dopytał go jednak, czy chodzi o ten sezon, czy o całą karierę. Cury natychmiast odparł.
– Powiem to w tej chwili… To był ostatni, który zobaczycie – stwierdził gwiazdor Warriors. Później wyjaśnił, skąd wziął się pomysł na wykonanie wsadu. – Dzisiaj rano Jerry Stackhouse powiedział, że chciałby zobaczyć wsad. Nie mówił tego przez cały sezon, a ja nie słyszałem tego od lat i to się stało dzisiaj. To dość zabawne. To z pewnością będzie ostatni, zużyłem całą energię, żeby wyskoczyć w górę – dodał.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!