Po sześciu sezonach spędzonych w San Antonio LaMarcus Aldridge opuści drużynę. Taką informację przekazał mediom trener Gregg Popovich, dodając, że jest to obustronnie uzgodniona decyzja. Teraz Spurs szukają zespołu, z którym będą mogli dokonać transferu. Po tym sezonie Aldridge będzie wolnym agentem. W tych rozgrywkach zarabia 24 miliony dolarów.
LaMarcus nie jest już z drużyną. Jest zdrowy, ale wspólnie zgodziliśmy się na znalezienie mu możliwości grania w innym zespole. Także nie będzie go z zespołem od teraz. Był fantastycznym członkiem drużyny. Nigdy nie było z nim żadnego problemu. Po prostu wierzymy, że jest to sytuacja, w której obie strony wygrają, zarówno LaMarcus, jak i nasz zespół. Więc jeśli pojawi się dobra okazja, kierownictwo klubu i jego agent zdecydują. Wszyscy idziemy naprzód.
Aldridge dołączył do zespołu w 2015 roku po tym jak Spurs wygrali rywalizację o niego z Phoenix Suns. Przez te sześć lat tylko raz udało się dotrzeć do finałów konferencji, przegranych z Golden State Warriors w 2017 roku. To wtedy niemal doszło do rozstania podkoszowego z zespołem. Aldridge zażądał wtedy wymiany, ale ostatecznie porozumiał się z Greggiem Popovichem i nawet przedłużył wtedy umowę. Teraz jednak nic takiego nie ma miejsca.
W tym sezonie pierwszy raz od debiutanckich rozgrywek Aldridge pojawiał się na boisku z ławki rezerwowych. Jego statystyki również są najgorsze od czasu pierwszego sezonu w lidze. Notuje obecnie średnio 13,7 punktu, 4,5 zbiórki na mecz, trafiając 46,4% rzutów z gry. Na jego korzyść działa niezła skuteczność w rzutach za trzy punkty na poziomie 36%, co może sprawić, że znajdą się chętni na jego zatrudnienie. Może być też dobrym sposobem na wyczyszczenie miejsca w puli wynagrodzeń, bo jest w ostatnim roku kontraktu wartym 24 miliony dolarów.
Aldridge w obecnych rozgrywkach stał się zawodnikiem minusowym. Z nim na parkiecie Spurs są gorsi aż o 8,7 punktu na 100 posiadań niż gdy jest na boisku. Jeśli zostanie dobrze ustawiony, to może pomagać nowej drużynie, szczególnie że umie rozciągnąć defensywę rywala rzutem, a gdy trzeba może wziąć na siebie ciężar gry i sam zagrać jeden na jeden.
Jak informuje Adrian Wojnarowski z ESPN Spurs już rozmawiają z innymi zespołami i w ciągu tygodnia wymiana powinna zostać dograna:
Spurs jednak nie powinni nastawiać się na wiele. Po pierwsze Aldridge nie przedstawia na tyle dużej wartości w lidze, że w połączeniu ze schodzącym kontraktem nie dostaną za wiele w zamian. Sam Quinn z CBS Sports przedstawił nawet kilka scenariuszy, które mogłyby się wydarzyć.
Pierwszym jest powrót do Portland, gdzie Blazers zmagają się z problemami zdrowotnymi podkoszowych, a przecież Aldridge i Lillard dogadali się ze sobą. Drugim są Miami Heat, którzy walczyli o niego w 2015 roku. Dalej wymienia jeszcze Boston Celtics, którzy chyba chcą walczyć o każdego środkowego w NBA, Los Angeles Lakers i Golden State Warriors. W ciągu tygodnia, może dwóch powinniśmy się dowiedzieć czy któryś z tych scenariuszy okaże się realny.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Mecz Gwiazd ustalony? To będzie zupełnie nowe doświadczenie
- Wyniki NBA: Lakers przegrali wygrany mecz, sensacja w Toronto, błysk duetu Miller-Ball
- NBA: Doncic kolejną gwiazdą która odpocznie przez kontuzję
- NBA: Suns szykują fortunę dla Duranta. Gigantyczna inwestycja z nadzieją na mistrzostwo
- NBA: George z kolejną kontuzją, Embiid gasi pożar benzyną