Pierwszy szkoleniowiec Golden State Warriors nadal walczy z bólem pleców, który nasilił się w trakcie pierwszej rundy play-offów, gdy zespół mierzył się z Portland Trail Blazers. Mimo trwania spersonalizowanej kuracji, trener był obecny w szatni zespołu przy okazji meczu numer jeden finałów konferencji z San Antonio Spurs.


W drużynie z Oakland nie mają pewności kiedy i czy w ogóle Steve Kerr wróci na trenerską ławkę. Szkoleniowiec odwiedził szpitale uniwersyteckie w Stanford i Duke. Ostatnio przeszedł nawet zabieg, który miał naprawić skutki operacji sprzed dwóch lat, gdy do organizmu trenera wylał się płyn rdzeniowy. Choć na ten moment nie może myśleć o powrocie, ciągle wspiera zespół i odrabia swoją pracę domową. W pierwszym starciu z San Antonio Spurs pomagał Mike’owi Brownowi w szatni.

W trakcie przerwy meczu, gdy zespół był w naprawdę trudnym momencie po bardzo słabej pierwszej połowie, Kerr z dużym spokojem mówił o tym, co jego podopieczni powinno zrobić w kolejnym kroku. Podkreślał skupienie się na obronie i generowaniu tempa, do którego Warriors przywykli. – Musimy znaleźć odpowiedni balans pomiędzy tempem a dyscypliną – mówił. – Zatrzymajcie ich trzy razy z rzędu i zaatakujcie, to pomoże odzyskać tempo. Uspokójcie grę i wszystko będzie w porządku. Skrzydła muszą biegać jak szalone. – mówił w materiale wideo przedstawionym przez TNT.

Warriors w trzeciej kwarcie, po kontuzji Kawhiego Leonarda rozpoczęli run 19:2, który przybliżył ich na kilka punktów. Prowadzenie przejęli na 4 minuty przed końcem i choć Spurs próbowali się jeszcze odgryźć, zabrakło im skutecznej defensywy przeciwko zabójczo skutecznemu atakowi gospodarzy. To była siódma wygrana z rzędu Warriors pod przewodnictwem Mike’a Browna i dziewiąta w play-offach. Zespół pozostaje bez porażki i wszyscy podkreślają, że Mike Brown wzorowo wywiązuje się ze swoich zadań jako pierwszy asystent.

Zawodnicy cieszą się mimo wszystko, że znów mogli zobaczyć i usłyszeć Kerra. – Pozostaje naszym liderem. Jego głos cały czas był przy nas – mówił weteran David West. W bardzo podobnym tonie wypowiadał się najlepszy strzelec meczu – Stephen Curry. To on razem z Kevinem Durantem wyprowadzili Warriors z letargu i pociągnęli do zwycięstwa. – Steve był spokojny, na nikogo nie krzyczał – przyznał KD. Drugi mecz serii finałów zachodu w nocy z wtorku na środę o godzinie 3:00.

fot. Keith Allison, Creative Commons

NBA: Leonard poza grą w meczu numer 2! (aktualizacja)


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    4 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments