Optymistyczne i zarazem zaskakujące sygnały dobiegają z obozu Brooklyn Nets. Według najnowszych informacji Spencer Dinwiddie być może dołączy do drużyny jeszcze w trakcie tego sezonu. Sam zawodnik potwierdził, że są na to szanse i że jego udział w tegorocznych playoffach wcale nie jest wykluczony.
Dinwiddie pochwalił się na Instagramie, że proces rehabilitacji przebiega szybciej, niż pierwotnie zakładano. Pojawia się zatem szansa na jego szybszy powrót, być może jeszcze w tegorocznej fazie playoffs. Powracający do sprawności po kontuzji wiązadeł krzyżowych obrońca zaznaczył, że 100-procent gwarancji nie może jednak dać. Wizja gry w zbliżających się playoffach to cel, którego stara się trzymać.
Przypomnijmy, że Dinwiddie kontuzji doznał w trakcie grudniowego meczu z Charlotte Hornets. Lekarze zdiagnozowali częściowe uszkodzenie wiązadeł krzyżowych, a klub w oficjalnym komunikacie wykluczył możliwość powrotu zawodnika w trakcie trwającego sezonu.
Dinwiddie jest wojownikiem i już nie raz dowiódł, że nie łatwo go złamać. W przeszłości zmagał się z podobnym urazem i jak sam wielokrotnie podkreśla, po rehabilitacji powrócił silniejszy i bardziej zmotywowany. Obrońca Nets wspomnianej kontuzji doznał w 2014 roku, gdy bronił barw uniwersyteckiej drużyny Colorado Buffaloes. 21-letni wówczas Dinwiddie udanie przebrnął przez proces rehabilitacji i po kilku miesiącach przystąpił do draftu NBA. W drugiej rundzie z numerem 38 wybrali go Detroit Pistons.
„Próby, jakim musiałem stawić czoła, nauczyły mnie koncentracji i wzmocniły hart ducha. Przeszedłem drogę od zawodnika z odległego miejsca w drafcie, poprzez gracza G League, aż po zdobywającego 20 punktów na mecz lidera zespołu NBA walczącej w fazie playoffs” – przypominał w mediach społecznościowych Dinwiddie.
I choć naprawdę nie wiadomo, czy gracz Nets zdoła rzeczywiście wrócić w trakcie najbliższych dwóch miesięcy, to i tak jego determinacja, hart ducha i pewność siebie budzą duży szacunek. Nawet jeśli wrócić do sprawności, sztab Nets wobec jego osoby może mieć inne plany. Zbyt wczesne delegowania go do gry może okazać się zbyt dużym ryzykiem.
Wspieraj PROBASKET
- EuroBasket: Niemożliwe nie istnieje? Pokazuje i objaśnia Luka Doncić
- EuroBasket: Polacy pokochają koszykówkę? Rośnie zainteresowanie mistrzostwami Europy
- NBA: GSW byli chętni do pozyskania LeBrona. Przeszkodą Jimmy Butler?
- EuroBasket: Nie doceniają Doncicia! Ale nie tylko jego! Kto jest faworytem w pierwszych meczach TOP16?
- NBA: Wybuch formy na EuroBaskecie. Chętni na transfer znów ustawią się w kolejce?
- EuroBasket: Alperen Sengun poprowadzi Turcję do złota?
- NBA: To była największa porażka Davida Sterna
- Znamy pary i terminarz TOP16 EuroBasketu! Z kim i kiedy zagrają Polacy?
- EuroBasket: Polacy przegrywają na pożegnanie Spodka, ale grają dalej!
- NBA: Clippers będą mieli problem, ale może być nowa afera!