San Antonio Spurs wygrali trzy ostatnie mecze i mają bilans 3-1, czego nikt się po nich na początku sezonu nie spodziewał. Podopieczni Gregga Popovicha wykorzystują jednak swój czas i na ten moment nic nie wskazuje na to, że będą tankować. Swój najlepszy mecz poprzedniej nocy zagrał Jeremy Sochan, który zdobył 14 punktów trafiając 7z 9 rzutów z gry.


San Antonio Spurs pokonali Minnesotę Timberwolves 115:106. Jeremy Sochan po słabszym spotkaniu z Philadelphią 76ers, przeciwko T-Wolves zaprezentował znacznie lepszą wersję swojej gry i skończył zawody z dorobkiem 14 punktów (7/9 FG), 4 zbiórek oraz asysty i bloku. Ponownie wyszedł w pierwszej piątce i spędził na parkiecie 23 minuty. Już na samym początku Sochan zaznaczył swoją obecność. Można było odnieść wrażenie, że Gregg Popovich chciał, by to właśnie Jeremy był pierwszoplanową postacią. 

Zagrałem mocno, asertywnie i koledzy dostarczali mi piłkę. […] Jestem w stanie kontrolować to, z jaką gram energią. Robię rzeczy, których nie widać w statystykach – mówił Sochan w rozmowie z komentatorami meczów Spurs. Okazuje się, że Sochan o tym, że będzie częścią wyjściowego składu dowiedział się na kilka dni przed rozpoczęciem sezonu regularnego. – Jest dobrze, to dla mnie nowe doświadczenie i cały czas się uczę, ale uważam, że może być tylko lepiej – podkreślił reprezentant Polski. 

Koszykówka NBA jest zdecydowanie szybsza, niż to co grałem w college’u. Poza tym szalone jest to, ile musimy rozegrać meczów. W tym momencie muszę sobie poradzić z tą nową rutyną – mówił dalej. W meczu przeciwko Wolves Sochan trzykrotnie kończył akcję alley-oopem, co nie jest typowe dla zespołu z San Antonio, bowiem trener Pop preferuje bardziej zachowawczą grę. – Jesteśmy młodym zespołem i chcemy z tego czerpać zabawę. Przy okazji wygrywamy mecze – dodał. Łyżką dziegciu do dobrego meczu z Wolves była czwarta kwartą, którą SAS przegrali aż 12:35.

Musimy cały czas być odpowiednio skupieni i nie spuszczać nogi z gazu. To samo zrobiliśmy przeciwko Indianie. Musimy szybko odzyskać koncentrację – mówił dalej. Spurs za parę dni ponownie zmierzą się z T-Wolves. – My wprowadzimy do swojej gry poprawki i oni zapewne także, więc musimy uderzyć w nich z odpowiednią energią – skończył Sochan. Terminarz Spurs jest teraz wyjątkowo dziwny, bo zaraz po meczu z Wolves zmierzą się z Chicago Bulls, a dwa dni później ponownie zagrają z… Wolves. 

Sochan nie może liczyć na to, że do końca sezonu będzie wychodził w pierwszej piątce. Między zawodnikami Spurs jest spora konkurencja o minuty na parkiecie. Dlatego wychowanek Baylor musi wykorzystywać każdą szansę, by wzmacniać swoje miejsce w rotacji i zyskiwać coraz większe zaufanie trenera Popovicha. Ten poprzedniej nocy podał mu rękę pomagając podnieść się po słabszym meczu z Sixers. W 4 rozegranych dotąd meczach Polak notował na swoje konto 5,8 punktu, 4,8 zbiórki trafiając 45,8% z gry. 

Sochan trafił do NBA z 9. numerem tegorocznego draftu. Od miesięcy spekulowano na temat jego przyszłości w NBA i najwięcej wartości dostrzegli w nim San Antonio Spurs, którzy są w trakcie gruntownej przebudowy. W Teksasie Sochan ma możliwość współpracy z legendarnym Greggiem Popovichem, który uchodzi za jednego z najlepszych trenerów w historii ligi. Pierwszy sezon na parkietach NBA będzie dla Sochana niezwykle istotny. Mamy nadzieję, że będziemy oglądać więcej takich meczów, jak ten przeciwko Wolves w wykonaniu naszego reprezentanta. 

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna