Dallas Mavericks mierzyli się poprzedniej nocy z Milwaukee Bucks na własnym parkiecie. Zespół Jasona Kidda spudłował sześć ostatnich rzutów z linii wolnych i pozwolił rywalowi trafić na zwycięstwo w sposób absolutnie niedopuszczalny. Mimo wszystko Luka Doncić chciał wziąć odpowiedzialność na siebie.
– 42% z linii rzutów wolnych to nie jest najlepszy wynik. W takim meczu różnicę robią detale – zaczął Jason Kidd. – W czwartej kwarcie byliśmy chyba 7/15 z linii wolnych. Musimy to wykorzystywać. Cały czas pracujemy nad rzutami wolnymi, więc to rozczarowujące, że nie udało się ich trafić w odpowiednim momencie – dodał. Trener został spytany również o to, czy jego zawodnicy nie wytrzymali w końcówce presji. – Każdy różnie reaguje na takie sytuacje. […] Myślę, że moi zawodnicy nie mają z tym problemów. Po prostu nie trafiliśmy.
W kluczowym momencie spotkania, przy prowadzeniu Mavs 105:104, które dał drużynie Luka Doncić, obrona ekipy z Dallas całkowicie się załamała i pozwoliła Brookowi Lopezowi trafić lay-up z otwartej pozycji. – [Bucks] zrobili świetną akcję i wypracowali łatwy rzut, trzeba im to oddać. Świetna zasłona, świetne podanie – mówił trener Kidd. Na temat rzutu Lopeza głos zabrał także Luka Doncić. – Musimy zobaczyć, co tam się wydarzyło i gdzie popełniliśmy błąd. Takie rzeczy nie mogą się powtarzać – przyznał.
Można odnieść wrażenie, że Dallas Mavericks zrobili wszystko, co w ich mocy, by ten mecz… przegrać. Lopez trafił na siedem sekund przed końcem dając Milwaukee Bucks prowadzenie 106:105. Mavs z kolei spudłowali sześć rzutów wolnych z rzędu, nie będąc w stanie zabezpieczyć przewagi. To była bardzo frustrująca noc dla Luki Doncicia. Gdy odzyskał dla swojej drużyny prowadzenie (105:104), Dorian Finney-Smith spudłował dwie próby i to otworzyło Bucks drogę do wygranej. Mavs w całym meczu trafili 10/24 z linii wolnych.
– Musimy potrenować i zacznę od siebie – tłumaczył Doncić, gdy został spytany o kwestię spudłowanych rzutów wolnych. – To ja muszę narzucać tempo gry dla moich kolegów. […] To rzut wolny, nikt Cię nie broni, więc musisz wykorzystać czas, jaki masz i po prostu trafić – dodał. Doncić skończył mecz z dorobkiem 33 punktów (13/28 z gry, 3/11 za trzy), 11 asyst, sześciu zbiórek i dwóch przechwytów. Pod koniec meczu miał jeszcze szansę na zwycięski rzut, ale próba okazałą się nieudana po tym, jak Bucks dobrze zareagowali w obronie.
– Zmienili szybciej krycie. Nie dogadaliśmy się w tej kwestii, bo ja chciałem uniknąć sytuacji, w której będę miał przed sobą Jrue [Holidaya] – mówi Luka, który wcześniej w tym meczu popisał się wsadem nad Holidayem. – Nie wiem, jak do tego doszło. Po prostu wykorzystałem okazję. Postawiliśmy na nogi całą arenę. Za chwilę C-Wood [Christian Wood] trafił za trzy i prowadziliśmy różnicą 12 punktów. To był dobry moment – przyznał Doncić. Lider drużyny z Dallas pochwalił także Bobby’ego Portisa. Nazwał go jednym z najlepszych obrońców w NBA.
– To może być najlepszy obrońca graczy obwodowych w lidze – zaczął. – Nie jest za swoją pracę odpowiednio doceniony. Mi się gra przeciwko niemu bardzo trudno. Dziwię się, że nigdy nie był w rozmowach na temat najlepszego obrońcy sezonu. Generalnie [Bucks] mają dobry zespół. Próbowaliśmy zatrzymać Giannisa [Antetokounmpo. Poniekąd nam się to udało, ale nie jesteś w stanie go całkowicie zatrzymać. I tak rzucił 28 punktów – dodał Doncić. Lider Bucks zanotował 28 punktów (10/20 z gry, 7/10 z linii rzutów wolnych), 10 zbiórek i trzy asysty.
Opuścił parkiet na trzy minuty przed końcem po faulu na Timie Hardawayu, swoim szóstym. Zawodnik Mavs był faulowany przy rzucie za trzy i spudłował wszystkie trzy próby za jeden punkt. Trener Mike Budenholzer był pod wrażeniem defensywy swojego zespołu w drugiej i czwartej kwarcie. – Takie mecze nie zdarzają się często, zwłaszcza po kątem sytuacji z rzutami wolnymi. Po prostu wykorzystaliśmy swoją szansę – mówił. Odniósł się także do rzutu na zwycięstwo Lopeza. – Khris [Middleton] postawił dobrą zasłonę, a Brook dobrze złapał piłkę. W takich sytuacjach musisz mieć też dobrego podającego z boku. George [Hill] świetnie to wszystko przeczytał – dodał Budenholzer.
Natomiast rywalizację Holidaya i Doncicia porównał do pojedynku bokserskiego. – Zmierzyli się ze sobą bardzo dobry atakujący z bardzo dobrym defensorem i wymieniali się ciosami. Jrue jest wszędzie i właśnie tego potrzebowaliśmy przeciwko takiemu zawodnikowi jak Luka. On [Jrue] po prostu w ten sposób gra – chwalił swojego zawodnika trener. Holiday także zabrał głos na temat walki z Donciciem. – Łapałem go wysoko i próbowałem zmusić do tego, by się zaczął zastanawiać, co zrobić. Obrońcy często nie wiedzą, czego się po nim spodziewać – zaczął.
Skomentował także to, w jaki sposób Bucks zmusili Doncicia do oddania bardzo trudnego rzutu pod koniec spotkania. – Po prostu odwróciliśmy sytuację, bo wiedzieliśmy, że piłka trafi do Luki. Postawili zasłonę i my zrobiliśmy switch. W tym momencie wiemy, że chciałby pójść w lewo. Chciałem, żeby rzucił nade mną. Byliśmy blisko linii środkowej parkietu. W momencie, w którym zrobił step-back był bardzo daleko, choć wiemy, że i takie rzuty trafia. To była naprawdę trudna próba – zakończył.
Bucks przerwali serię trzech zwycięstw z rzędu Mavs. Ekipa z Dallas przeplata lepsze występy z gorszymi. W kuluarach coraz głośniej mówi się o tym, że Doncić za jakiś czas zacznie się niecierpliwić, jeśli drużyna nie da mu szans na walkę o mistrzostwo. Takie mecze, jak ten z Bucks, w którym zwycięstwo ekipa z Teksasu miała na wyciagnięcie ręki, na pewno całej sytuacji nie pomagają. W tym momencie Mavs z bilansem 13-12 zajmują 7. miejsce w tabeli Zachodniej Konferencji.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET