Philadelphia 76ers są w trakcie walki o czwarte mistrzostwo w historii klubu, ale nie przeszkadza im to w jednoczesnym planowaniu wzmocnień składu na następne rozgrywki. Według dziennikarzy The Athletic – Sama Amicka i Johna Hollingera – zarząd Sixers w dalszym ciągu są zainteresowani sprowadzeniem do siebie rozgrywającego Toronto Raptors.
Zespół z Pensylwanii był zdeterminowany, aby pozyskać Lowry’ego jeszcze przed ostatnim Trade Deadline. Wtedy jednak plany spaliły na panewce. Nie oznacza to jednak, że Daryl Morey, człowiek pociągający za sznurki w ekipie Sixers, zrezygnował z pozyskania rozgrywającego. Morey chce spróbować ponownie, tym razem w najbliższym off-season. W grę ma wchodzić sign-and-trade.
Ruchy Filadelfii na rynku transferowym są mocno ograniczone – kontrakty Tobiasa Harrisa, Bena Simmonsa i Joela Embiida zajmują już ponad 100 mln dolarów w przyszłorocznym limicie wynagrodzeń. Zakładając, że Lowry będzie chciał zarabiać około 30 mln dolarów za sezon, zarząd 76ers będzie musiał być bardzo kreatywny jeśli chodzi o dopinanie listy płac.
Hollinger i Amick dodają ponadto, że Lowry powinien cieszyć się sporym zainteresowaniem, ponieważ nie będzie to rynek wolnych agentów obfitujący w największe nazwiska. Wydaje się, że pewniakiem do oddania w transakcji sign-and-trade będzie George Hill – zaledwie 1.3 mln dolarów, z 10 zapisanych w jego kontrakcie na przyszły sezon, jest gwarantowanych.
Lowry w tym sezonie wciąż gra na wysokim poziomie, osiągając średnie na poziomie 16.7 punktu, 7.3 asysty i 5.5 zbiórki, trafiając przy okazji 38 procent prób zza łuku. Sixers wyglądają w tym sezonie jak zupełnie inny zespół i duża w tym zasługa Doca Riversa, który został trenerem Szóstek przed startem tego sezonu. Aktualnie Filadelfia ma bilans 40-21 i zajmuje drugie miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej.
Jednak cała ta praca może nie mieć większego znaczenia, jeśli 76ers znów odpadną w zawstydzającym stylu tak, jak miało to miejsce w ostatnich rozgrywkach w „bańce” w Orlando. Szybka porażka z Boston Celtics była w głównej mierze pokłosiem tego, że kontuzję złapał Simmons i przez całą serię Szóstki nie miały kogoś, oprócz Embiida, kto mógłby kreować ofensywę. Dodanie Lowry’ego z pewnością by ten problem, przynajmniej częściowo, rozwiązało.