Kibice Philadlephia 76ers przestali już ekscytować się bańką, bo ich drużyna w niedzielę pożegnała się z rywalizacją. Po raz kolejny to Boston Celtics wyrzucili Szóstki za burtę. Teraz czas na poważne zmiany w Filadelfii.
Po latach „tankowania” mieli wreszcie rok w rok być kandydatem do mistrzostwa, ale z tych planów nic nie wypaliło. Przed rokiem odpadli w drugiej rundzie po dramatycznej walce i siedmiu meczach oraz czterech odbiciach od obręczy, a teraz Philadelphia 76ers żegnają się z fazą play-off już w pierwszej rundzie i to po ledwie czterech spotkaniach. Fakt faktem, że drużyna grała bez Bena Simmonsa, co znacząco utrudniło podjęcie rywalizacji z Boston Celtics, ale w Filadelfii tak czy siak nadchodzi czas zmian.
Bo przecież nawet ze zdrowym Simmonsem mało co wyglądało w Mieście Braterskiej Miłości dobrze. Sixers mieli w sezonie 2019/20 ogromne problemy z wygrywaniem na wyjazdach, a zespół zdawał się nie być odpowiednio poukładany. Na domiar złego, w bańce zawiedli ci, którzy przed rozpoczęciem rozgrywek otrzymali ogromne pieniądze liczone w setkach milionów dolarów, czyli Al Horford oraz Tobias Harris. Z kolei Joel Embiid kolejny już rok wyglądał na wypalonego pod względem fizycznym.
Kozłem ofiarnym kolejnej porażki może być trener Brett Brown, który także ma wiele za uszami i od lat nie jest w stanie dobrze zareagować na to, co dzieje się na boisku, ani też nie potrafi zbudować mocnego zespołu wokół Simmonsa i Embiida. Z drugiej strony, mając takie, a nie inne elementy układanki nie jest to wcale łatwe zadanie. Już teraz panuje przekonanie, że Brown ma za sobą ostatni mecz w roli szkoleniowca 76ers i w najbliższym czasie klub poszuka nowego trenera.
Po czwartej z rzędu porażce zawodnicy oraz trener Sixers nie byli w zbyt dobrym nastroju do rozmów, ale też szczerze powiedzieli o kilku problemach, jakie trapiły zespół w tym sezonie. – Myślę, że brak odpowiedzialności to jeden z największych naszych kłopotów – wyjawił Josh Richardson. Zdaje się więc, że lost Browna jest przesądzony. To może jednak nie być wcale koniec zmian w Filadelfii, bo konieczna może być głębsza przebudowa, która obejmie transfery największych gwiazd jak Embiid czy Simmons.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Redick zdradził, co czuje po porażkach Lakers. Na pewno żartował?
- NBA: Wykorzystuje nieobecność Sochana. Robi wrażenie nawet na LeBronie
- NBA: Kluby z Zachodu chcą zmiany formatu play-offów. Koniec z podziałem na konferencje?!
- NBA: D’Angelo Russell zaskoczył. Chce reprezentować naszych sąsiadów!
- NBA: Kyrie zostanie wolnym agentem. Wiemy co stanie się potem