Choć sympatycy Philadelphia 76ers mają kilka powodów, by z radością wyczekiwać nowego sezonu i kilku nadchodzących lat, to z pewnością nie są one wywołane przez Joela Embiida czy Paula George’a. Już teraz wiemy, że pierwszy z nich ma opuścić co najmniej 16 meczów rozgrywek zasadniczych, z kolei drugi nie będzie gotowy na ich inaugurację.
Przed nami jeszcze kilka ostatnich spotkań okresu przygotowawczego, a już kolejnego tygodnia w nocy z wtorku na środę rozegrane zostaną pierwsze mecze nowego sezonu NBA. Na swoją kolej Philadelphia 76ers będą musieli zaczekać jednak do czwartku, kiedy do na wyjeździe zmierzą się z zachodzącymi im już od lat za skórę Boston Celtics.
Już teraz wiemy, że „Szóstki” podejdą do tej rywalizacji w nieco okrojonym zestawieniu. Shams Charania z ESPN potwierdził bowiem, że w dalszym ciągu do rywalizacji na najwyższej intensywności gotowy nie jest Paul George. Zawodnik w dalszym ciągu dochodzi do pełnej sprawności po operacji kolana, którą przeszedł tego lata.
Dziennikarz miał jednak również dobre wieści. Według jego informacji 35-latek poczynił ogromne postępy w swoim procesie rehabilitacji, a do jego powrotu pozostało tylko dopełnienie kilku ostatnich procesów. PG w akcji powinniśmy zobaczyć więc stosunkowo szybko, ale na pewno nie w pierwszym spotkaniu.
Nawet gdy George wróci już do gry, to od czasu do czasu zabraknie z pewnością Joela Embiida. Potwierdza się bowiem to, co Sixers stosowali już jakiś czas temu i czego spodziewano się również w nadchodzącym sezonie. Środkowy nie będzie występował w meczach back-to-back, czyli dwie noce z rzędu.
Oznacza to, że przy uwzględnieniu terminarzu Philly Embiid opuści co najmniej 16 meczów. Potencjalne 66 występów to jednak wybitnie optymistyczny scenariusz. Nie należy oczekiwać, by MVP z 2023 roku był w stanie załapać się na nagrody za kolejne rozgrywki, do czego wymaganych jest rozegranie 65 meczów.
Wydaje się, że to może być ostatnia szansa dla Embiida, by stworzyć coś jeszcze wspólnie z Sixers. Jeżeli w tym sezonie znów będzie ciągnąć się za nim plaga kontuzji, to może w końcu dojść do tego, że klub będzie próbował się go pozbyć lub też całkowicie odsunie od gry. Wartość transferowa środkowego już teraz jest niemal równa zera, szczególnie biorąc pod uwagę jego lukratywne zarobki. Za sezon 2028/28 (opcja zawodnika) będzie mu się należeć 67,4 miliona dolarów.
Sixers mają o tyle dobrą sytuację, że rozstanie z Embiidem i PG wcale nie oznacza lat przebudowy, która w gruncie rzeczy równie dobrze może okazać się katastrofą. Mają przecież do dyspozycji Tyrese’a Maxeya, Jareda McCaina, V. J. Edgecombe’a czy Adema Bonę, a w przypadku naprawienia relacji i lepszej oferty na dłużej w Filadelfii może zostać również Quentin Grimes.