W programie „Inside the NBA” nigdy nie jest nudno, o czym wczoraj w niecodziennym stylu przypomniał nam Shaquille O’Neal. Legendarny środkowy zaprezentował telewidzom swoją siłę i uszkodził warty krocie ekran, za pomocą którego prowadzący analizowali wydarzenia na parkiecie. Charles Barkley wiedział, do jakiej postaci najlepiej porównać Shaqa.
Cała sytuacja wydarzyła się w przerwie ćwierćfinałowego starcia NBA Cup pomiędzy Milwaukee Bucks i Orlando Magic. Prowadzący program „Inside the NBA” analizowali pierwszą połowę spotkania, a było o czym rozmawiać, bo po dwóch kwartach „Kozły” prowadziły różnicą zaledwie jednego punktu.
Kiedy przyszła pora, by rzucić okiem na wydarzenia na parkiecie, Shaquille O’Neal gwałtownie podniósł się z krzesła i momentalnie ruszył w kierunku wielkiego ekranu. Zadowolony z faktu, że udało mu się „pokonać” współprowadzących w wyścigu, uderzył dłonią w telewizor, który następnie przestał pokazywać obraz w prawidłowy sposób.
Kiedy Kenny Smith — z ograniczoną widocznością —analizował skuteczność ofensywy Magic, Shaq po raz kolejny podszedł do ekranu i uderzył go ponownie kilka razy z nadzieją, że obraz powróci do pierwotnego stanu. O’Neal próbował nawet zaatakować gigantyczny telewizor masą swojego ciała, co skutecznie odstraszyło Smitha.
— Naprawdę, człowieku? Niszczysz rzeczy? Nie możemy mieć niczego fajnego, kiedy ty tu jesteś, Shrek — skomentował „popis” współprowadzącego Charles Barkley.
W pewnym momencie programu można było zauważyć, że raz jeszcze Shaq rzucił okiem na ekran, po czym obrócił się w kierunku pozostałej trójki, a z jego ust wyczytać można było sowite „mam to gdzieś”, a raczej nieco bardziej wulgarny odpowiednik tego zwrotu w języku angielskim.
To jednak właśnie takie akcje nakręcają oglądalność tego typu programów, które oprócz materiałów koszykarskich skupiają się na dostarczaniu rozrywki. Między innymi z tego powodu wybuchowy i kontrowersyjny Stephen A. Smith jest jednym z najlepiej zarabiających dziennikarzy sportowych świata.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!