Niesnaski pomiędzy Philadelphia 76ers a Benem Simmonsem były bezsprzecznie przyczyną rozstania młodego gracza z rodzimym klubem. Strony przerzucały się odpowiedzialnością mimo upływającego czasu, a sytuację zakończył dopiero transfer zawodnika do Brooklyn Nets. Echa tamtej afery nadal nie gasną, a o swoje odczucia co do tego tematu zapytany został Seth Curry.
Spór na linii Ben Simmons–76ers wyszedł daleko poza szatnię i klubowe korytarze. Większość obserwatorów i kolegów z drużyny obwiniała winą zawodnika. – Nie zamierzamy nikogo niańczyć. Niech robi co chce – mówił jeszcze we wrześniu Joel Embiid. Tymczasem po drugiej stronie barykady znaleźć możemy Setha Curry’ego, który tłumaczy zachowanie Bena.
– Biznes to biznes – zaczął Curry. – Mówiłem to od pierwszego dnia, nawet gdy (Ben) nie grał na początku sezonu. Ludzie pytali mnie, czy jeśli wróci, to powinien nas przeprosić? Rozumiem, na czym polega ten biznes. Nie musi nikogo przepraszać. Kiedy jest na boisku, wiem, że będzie wykonywał swoją pracę i robił to, co do niego należy. Postępował tak, jak uważał za najlepsze dla siebie z biznesowego i osobistego punktu widzenia.
– Nie biorę tego do siebie. Kiedy jesteśmy na boisku, jesteśmy kolegami z drużyny. Wszystko jest w porządku. Polegamy na sobie nawzajem i robimy dobre rzeczy. Poza tym (Ben) nie zrobił mi osobiście nic złego – dodał.
Kiedy wreszcie zobaczymy Simmonsa na boisku? Jak informowaliśmy, z doniesień Ramony Schelburne z ESPN wynika, że kwestia debiutu zawodnika w barwach Nets to kwestia tygodni. W ligowych kuluarach istnieje ogólne przekonanie, że nastąpi on w połowie marca. Tymczasem na przekazywanych przez klub zdjęciach widzimy Simmonsa ćwiczącego pod okiem byłego wielkiego strzelca, aktualnie asystenta na Brooklynie Kyle’a Korvera. Refleksja nasuwa się sama.
O sytuacji Bena Simmonsa w najnowszym podkaście PROBASKET rozmawiali Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki. Omawiali różne wydarzenia z ostatnich dni w NBA. Minutowy spis treści znajdziecie w opisie poniższego nagrania na YouTube.