Dziennikarz Bill Simmons i J.J. Redick podzielili się ciekawymi doniesieniami, jakie usłyszeli na ligowych korytarzach. Okazuje się bowiem, że Los Angeles Lakers mogli rozpocząć już nieformalny obóz przygotowawczy, zorganizowany przez LeBrona Jamesa w bardzo interesującym miejscu.
LeBron James doskonale zdaje sobie sprawę, że stoi przed szansą zapisania na swoje konto czwartego mistrzostwa w karierze, co przybliży go do osiągnięcia Michaela Jordana. Los Angeles Lakers do Orlando pojadą jako jeden z faworytów. W trakcie sezonu regularnego potwierdzili, że mają w swoim składzie wszystko, czego potrzebują, by odnieść sukces i przywrócić ekipę z LA na absolutny szczyt. Nie ma się więc co dziwić, że LBJ szuka sposobu na utrzymanie formy swojego zespołu.
W tym momencie NBA pozwala wyłącznie na indywidualne zajęcia w ośrodkach treningowych. Za kilka dni obostrzenia zostaną zmniejszone i w treningu będzie mogło wziąć udział czterech zawodników. Wszystko po badaniach na obecność koronawirusa, które ruszą od 23 czerwca. Prawidłowy obóz przygotowawczy ma ruszyć 9 lipca, już w świecie Disneya, gdzie ulokowane zostaną wszystkie 22 drużyny zaproszone do dokończenia rozgrywek.
Tymczasem kilka źródeł poinformowało, że LeBron James nieoficjalnie spotyka się ze swoimi kolegami już od dłuższego czasu. Jak te treningi wyglądają? Skupione głównie na utrzymaniu formy. Co ciekawe – spotkania członków Lakers mają się odbywać w willi pewnego bogatego człowieka. – Jest pewien dżentelmen, który ma willę w Bel-Air i replikę parkietu Lakers w ogródku. Ma tam szatnie, siłownie, wszystko czego potrzebujesz. Sam tam kiedyś trenowałem, więc przypuszczam, że tam się mogą [Lakers] spotykać – mówi J.J. Redick.
Redick na 99% mówi o posiadłości Stevena Jacksona, szefa LA Gear, to amerykańska firma obuwnicza. Jackson jest ogromnym fanem Lakers i rzekomo posiada kawałek parkietu z The Forum (poprzedniej areny Lakers) podpisany przez Magica Johnsona, Kareema Abdula-Jabbara i Kobego Bryanta. To wszystko brzmi jak idealne miejsce na sekretne miejsce treningowe. Oczywiście żaden gracz ekipy z LA się nie przyzna, bo to oznaczałoby złamanie ligowych reguł.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET