Washington Wizards zaczęli sezon od 3-9, więc w gruncie rzeczy trener Scott Brooks powinien martwić się o swoją posadę. Tym bardziej, że do rozgrywek ekipa z DC przystępowała jako kandydat do walki o pierwsze miejsca w konferencji. Co zrobią włodarze?
Na ten moment nic nie wskazuje na to, by Scott Brooks w jakikolwiek sposób był zagrożony. Jego silne więzi z zarządem Washington Wizards oraz poparcie zawodników sprawiają, że posada szkoleniowca jest bezpieczna. Jednak obecny stan rzeczy nie może trwać zbyt długo. Problem w gruncie rzeczy polega na tym, że Wizards wyglądają na rozbitą drużynę. Mają ogromne problemy w defensywie, a niektórzy gracze sprawiają wrażenie, jakby nie zależało im na wyjściu z kryzysu.
– Jest tylko jedna droga do naprawy naszej sytuacji, musimy pracować razem – mówi Brooks. – Byliśmy już w podobnej sytuacji. Mamy w szatni wystarczająco wiele jakości, by się odbić – dodaje. Dla Brooksa to trzeci sezon w roli pierwszego szkoleniowca Wizards. Po odejściu LeBrona Jamesa, zespół z DC miał się włączyć do walki o czołówkę tabeli konferencji. Na ten moment z bilansem 3-9 zajmuje 13. miejsce i musi się martwić o powrót do strefy gwarantującej grę w play-offach.
Brooks ma jednak wsparcie zarządu drużyny. Dlatego pomimo wszelkich pogłosek i fali hejtu, która wylewa się na niego w mediach społecznościowych, szkoleniowiec może pracować dalej bez presji utraty swojego stanowiska. Brooks podpisał 5-letni kontrakt za 35 milionów dolarów, jest jednym z najlepiej zarabiających trenerów w lidze. To było zobowiązanie, z którego zespół nie chce za szybko rezygnować. Tym bardziej, że umowę musiałby spłacić. Ale co gdyby Wiz się nie podnieśli?
– Nie przywiązujemy wagi do tego, co mówią w telewizji i piszą w internecie – tłumaczy Bradley Beal. – Przychodzi do pracy każdego dnia i każdego dnia nam pomaga. Byliśmy już w podobnym miejscu i udało nam się z niego wygrzebać. Scott jest bardzo doświadczonym trenerem, który grał w tej lidze. Musisz uszanować to, co do tej pory osiągnął. Nie możesz po prostu strzelać w jego stopy – dodał Beal. Zobaczymy, jak wiele cierpliwości faktycznie ma Ted Leonsis, właściciel Wizards.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET