Sposób, w jaki Dennis Schroeder żegnał się z Los Angeles Lakers po sezonie 2020/21 pozostawił niesmak. Niemiecki rozgrywający nie był zachwycony tym, co działo się wewnątrz drużyny. Teraz do niej wraca, więc pewne rzeczy musiał naprostować. Z tego powodu rozmawiał m.in. z LeBronem Jamesem.
EuroBasket dobiegł końca. Reprezentacja Niemiec, z Dennisem Schroederem w roli lidera, w meczu o brąz pokonała reprezentację Polski. Schroeder zaprezentował się w trakcie turnieju z bardzo dobrej strony. Kilka dni temu świat obiegła informacja, że Niemiec związał się rocznym kontraktem z Los Angeles Lakers. Zatem powraca do drużyny, którą opuścił po rozgrywkach 2020/21. Odrzucił wówczas naprawdę dobrą ofertę 4-letniego przedłużenia kontraktu. Nie chce jednak tego rozpamiętywać i skupia się na kolejnym rozdziale.
Pojawiła się informacja, że do Berlina wybiera się sam LeBron James, by wspierać kolegę z drużyny. – Od razu, gdy o tym usłyszałem, to napisałem do niego wiadomość i odpisał, że się nie wybiera – przyznał Schroeder. LBJ sprawiał wrażenie zadowolonego z wieści o tym, że Schroeder wraca do składu, czego wyrazem była wrzutka na Instagramie. – Nie mogę się doczekać – mówił z kolei Schroeder. – Rozmawialiśmy ze sobą i chcę już zacząć pracę i tym razem walczyć o coś konkretnego – dodał.
– LeBron cieszy się, że wracam. Nie dokończyłem z Lakers pewnych spraw. Sezon, który tam spędziłem… nie było kibiców, był COVID i mieliśmy sporo urazów. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej. […] Wiedziałem, że wrócę do Lakers, bo rozmawiałem z nimi przez ostatnie trzy miesiące. Potrzebowałem jednak czasu. Nie zagrałem na Igrzyskach przez moją sytuację z kontraktem, dlatego chciałem poczekać – przyznał rozgrywający. Przez długi okres był jednym z najciekawszych wolnych graczy na rynku.
W sezonie 2020/21 Schroeder notował dla Lakers średnio 15,4 punktu, 3,5 zbiórki i 5,8 asysty. Zespół był z niego zadowolony, ale on nie był zadowolony z zespołu. Minione rozgrywki spędził w Bostonie i Houston notując 13,5 punktu, 3,3 zbiórki i 4,6 asysty. Grał poniżej swoich standardów, do których chce wrócić w LA. Tam minuty będzie dzielił z Kendrickiem Nunnem, Patrickem Beverleyem i Russellem Westbrookiem. Zestaw ciekawy, ale stanowi dla trenera Darvina Hama konkretne wyzwanie związane z dystrybucją minut.