Jon Horst, generalny menadżer Milwaukee Bucks, wybrał dość ryzykowną strategię w sprawie transferu za Damiana Lillarda. Postanowił nie mówić o niczym Giannisowi Antetokounmpo, który przecież jasno wyrażał się na temat niepewnej przyszłości w Wisconsin. Bucks wyszli z założenia, że tak będzie lepiej, bo wiedzieli, że Giannis jest z Jrue Holidayem związany emocjonalnie.
Portland Trail Blazers, podczas spotkania z Damianem Lillardem, które odbyło się na początku września, poinformowali zawodnika, że transfer do Miami Heat jest mało prawdopodobny. Wówczas Dame miał spytać o możliwość pozostania w rotacji PTB, ale Joe Cronin – generalny menadżer Blazers – odmówił. Lillard był w szoku. Ostatecznie po konsultacjach z agentem, zawodnik dorzucił do listy preferowanych przez siebie kierunków Milwaukee Bucks oraz Brooklyn Nets. To znacząco zwiększyło możliwości Blazers.
Ostatecznie ekipa z Oregonu doszła do porozumienia w sprawie transferu z Bucks, którzy odesłali Jrue Holidaya. Weteran był w poprzednich latach bardzo ważnym elementem rotacji zespołu. Pomógł mu zdobyć mistrzostwo NBA w 2021 roku. Ostatnie play-offy skończyły się jednak rozczarowującą porażką z Miami Heat w pierwszej rundzie. Zaraz po nich Giannis Antetokounmpo zaczął zwracać uwagę, iż pewne rzeczy muszą się w Milwaukee zmienić, jeżeli ma spędzić w klubie całą swoją karierę. Jon Horst – GM Bucks – wziął sobie jego słowa do serca.
Biorąc pod uwagę niepewny nastrój Antetokounmpo, można było przypuszczać, że Bucks przed pociągnięciem za spust skonsultowali z Grekiem transfer Holidaya, którego Giannis bardzo sobie cenił. Okazuje się jednak, że świadomie postanowili tego nie robić. Horst zdawał sobie sprawę, że Antetokounmpo jest przywiązany do swojego kolegi z obwodu i może mieć wątpliwości, co znacząco sprawę transferu skomplikuje. Zatem teoretycznie przenosiny Lillarda do Wisconsin były dla Giannisa taką samą niespodzianką, jak dla nas wszystkich.
Rzecz jasna nie wiemy tego na pewno. Tym bardziej, że Giannis już podczas draftu do Meczu Gwiazd sugerował, że gra obok Lillarda jest dla niego intrygującym doświadczeniem. Bucks wierzą, że transfer Dame’a odhacza dwa ważne okienka: 1. zapewnia drużynie większą szansę na walkę o mistrzostwo w kolejnym sezonie; 2. zwiększa także szansę pozostania Antetokounmpo w składzie zespołu. Zapewne w zależności od tego, jak się będzie układał dla Bucks sezon regularny, Horst rozpocznie podchody w kontekście przedłużenia umowy Giannisa.
Grek najwcześniej na rynek wolnych agentów może trafić latem 2025 roku, jeśli nie wykorzysta opcji w swojej umowie. Za kolejne rozgrywki zarobi 45,6 miliona dolarów. Zabezpieczona jest za to przyszłość Lillarda, bowiem ten trafił do Milwaukee razem ze swoim przedłużeniem i najwcześniej Dame wolnym agentem zostanie w 2026 roku. Z pewnością był to jeden z mocniejszych argumentów w negocjowaniu transferu z Portland.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET