Jak głosi popularne przysłowie, umiesz liczyć – licz na siebie. Tę złotą radę musiał wziąć sobie do serca Russell Westbrook. 36-letni rozgrywający zaliczył całkiem przyzwoity sezon w barwach Denver Nuggets, ale chyba sam siebie nie przekonał, że stan Kolorado to jego miejsce na ziemi. Najlepszy zawodnik NBA 2017 roku podjął wstępną decyzję na temat swojej przyszłości.
Russell Westbrook miał w swoim kontrakcie opcję zawodnika w wysokości 3,5 mln dol, która umożliwiała mu powrót do Denver Nuggets w przyszłym sezonie. Stanowiłoby to jedynie niewielką podwyżkę pensji w porównaniu z 3,3 mln dol, które zarobił podczas już minionej kampanii. Tymczasem, jak poinformował w piątek Marc Stein, ligowy weteran postanowił zrezygnować z możliwości powrotu i przetestować rynek latem jako niezastrzeżony wolny zawodnik.
Chociaż nie jest już najmłodszy, to tak doświadczony zawodnik może liczyć na lepszą ofertę na otwartym rynku. Wprawdzie czasy, gdy Russ seryjnie zdobywał triple-double już minęły, to jednak w ubiegłych rozgrywkach notował średnio 13,3 punktu, 4,9 zbiórki i 6,1 asysty, co nie jest najgorszym wynikiem. Tym bardziej, że jego skuteczność rzutów z dystansu wyniosła 32,3% – tylko w dwóch sezonach notował lepszy rezultat pod tym względem.
Wchodząc w swój już osiemnasty sezon w NBA, Westbrook ma już dobrze udokumentowane zarówno zalety, jak i wady. To wciąż klasowy gracz, który potrafi wznieść drużynę na lepszy poziom – jako rozgrywający radzi sobie co najmniej dobrze, dostarczając mnóstwo energii na parterze. Z drugiej jednak strony, Brodie równie dobrze potrafi zaszkodzić zespołowi na skutej złej selekcji rzutowej i straty. W dodatku jest znany z porywczego charakteru.
Być może właśnie to jest główny powód, dla którego Russ wręcz sam już się nie widział w Denver. Miesiąc temu Ramona Shelbourne opublikowała artykuł, który ukazywał kulisy sezonu Westbrooka w ekipie Nuggets, z którego jasno wynikało, że na przykład podczas serii fazy play-off z Los Angeles Clippers był on dla drużyny zarówno obciążeniem jak i atutem. Według dziennikarki ESPN miało dojść do „burzliwej rozmowy” pomiędzy 36-latkiem a innym doświadczonym zawodnikiem, Aaronem Gordonem po tym, jak ten ostatni zarzucił swojemu koledze nieodpowiednie nastawienie. Zapytany, co wywołało sprzeczkę, inny z podopiecznych Davida Adelmana nazwał Westbrooka „niedojrzałym”.
Gdzie jednak Brodie może teraz trafić? Całkiem niedawno w tym miejscu informowaliśmy, że może otrzymać „ofertę, jakiej jeszcze nie widziano” z izraelskiego Hapoelu Tel Awiw. Sam zainteresowany bardzo szybko zareagował, za pośrednictwem mediów społecznościowych wyraźnie dając do zrozumienia, że nie zamierza opuszczać Stanów Zjednoczonych.
Właściwie to dobre wieści dla menedżerów z najlepszej ligi świata, bowiem co najmniej kilku drużynom przydałby się taki doświadczony rozgrywający, który z niejednego pieca chleb jadł. Przykładowo – mógłby stworzyć ciekawy duet z Jalenem Suggsem w Orlando Magic albo połączyć siły z trenerem Erikiem Spoelstrą w Miami Heat, gdzie gorszy niż Terry Rozier – szczególnie jako krótkoterminowe rozwiązanie – nie mógłby być. Pospekulować sobie można, natomiast wszystko wyjdzie w praniu już latem.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!