Jedna kwestia, o której nikt nie mówi, a może mieć duże znaczenie na etapie budowania zdrowej atmosfery w drużynie Los Angeles Lakers. Otóż Rajon Rondo oraz Russell Westbrook nigdy serdecznymi przyjaciółmi nie byli, a to dla trenera Franka Vogela potencjalny problem.
Wszystko wskazuje na to, że w rozgrywkach 2021/22 Rajon Rondo będzie bezpośrednim wsparciem dla Russella Westbrook z ławki rezerwowych. Rondo został zwolniony z kontraktu przez Memphis Grizzlies i lada dzień ma podpisać z Lakers roczne porozumienie za 2,6 miliona dolarów, czyli minimum dla weterana. Dla zawodnika będzie to powrót do zespołu, z którym zdobył swoje drugie mistrzostwo w karierze. Z tym powrotem wiąże się jeszcze jedna istotna kwestia.
Rok temu, podczas piątego meczu serii w bańce pomiędzy Los Angeles Lakers i Houston Rockets, William Rondo – brat Rajona siedząc za bandami zaczął podjudzać swoimi komentarzami Westbrooka. Rzekomo miał rzucić w kierunku zawodnika Rockets “trash”, czyli popularny amerykański zarzut sugerujący, że adresat do niczego się nie nadaje. William został za to wyrzucony z areny.
Po wszystkim Rondo nie chciał zabierać w tej sprawie głosu. Przyznał tylko, że jego brat pomachał Russellowi na pożegnanie w stylu, w jakim machał mu Damian Lillard po game-winnerze z 2019 roku. Przed komentarzem w tej sprawie nie wzbraniał się Westbrook. – Zaczął gadać jakieś bzdury. Reguły obowiązują tutaj każdego. Kiedy przeginasz, powinieneś wrócić do domu. Nie chciało mi się bawić w jego gry – dodał.
Napięcie między Westbrookiem i Rondo przeniosło się także do styczniowego meczu Washington Wizards z Atlantą Hawks, gdy Russ został wyrzucony z parkietu za to, że odepchnął Rajona w walce o piłkę. Po wszystkim Westbrook mówił, że “to jego wina, bo nie powinien zniżać się do niczyjego poziomu”. Brzmiało to jak niebezpośredni atak w kierunku Rajona. Westbrook zasugerował wówczas, że musi być bardziej wstrzemięźliwy w kontekście swojego trash-talku.
Jakie naprawdę są relacje między zawodnikami? Obaj mają bardzo mocno nakreśloną osobowość i nie lubią, gdy ktoś im “w kaszę dmucha”. Niewykluczone jednak, że będą w stanie zachować się jak profesjonaliści i bardzo szybko dojść do porozumienia, by nie tworzyć w zespole niepotrzebnych napięć. Raczej nie będą przebywać wspólnie na parkiecie w trakcie meczów, co nie zmienia faktu, że z całą pewnością będą na treningach ze sobą rywalizować.