Sprowadzając do siebie Kevina Duranta, Houston Rockets postawili na niego jako na swoją gwiazdę w sezonie 2025-26. Inna sprawa, że przy zaledwie roku pozostałym do końca kontraktu 36-latka już teraz pojawiają się pytania o jego dalszą przyszłość. Tymczasem, jak donoszą niektóre źródła, organizacja z Teksasu miała ponoć już podjąć decyzję w tej sprawie.



Kevin Durant wchodzi w ostatni rok swojego czteroletniego, wartego 194 miliony dolarów kontraktu, który podpisał w 2022 roku z Brooklyn Nets. Od czasu zawarcia tej umowy już dwukrotnie zmieniał otoczenie, przechodząc najpierw do Phoenix Suns, a następnie do Houston Rockets, gdzie ma rozpocząć kolejną kampanię.

Tymczasem w piątkowym odcinku podcastu „Hoop Collective” pojawił się Tim MacMahon, rzucając nieco światła na to, co może czekać KD po wygaśnięciu aktualnej umowy. Wprawdzie weteran NBA, który wówczas będzie miał już 37 lat, już teraz kwalifikuje się do kolejnego maksymalnego kontraktu – czyli dwuletniego przedłużenia o wartości 122 miliony dolarów – jednak, jeśli wierzyć doniesieniom, nikt w Houston nie będzie się spieszył ze składaniem mu takiej oferty.

Rockets nie zamierzają iść na całość… jeśli chodzi o przedłużenie kontraktu Kevina Duranta. Krążą pogłoski, że sam KD nie zamierza domagać się pełnego maksymalnego kontraktu. Nie sądzę jednak, by Rockets zamierzali zaoferować nawet coś zbliżonego do tej kwoty… To może nie jest idealne rozwiązanie, ale myślę, że nie będą się martwić, jeśli rozpoczną sezon z Durantem grającym jedynie na zasadach obecnej, wygasającej umowy – stwierdził dziennikarz ESPN.

Ligowy MVP z 2014 roku trafił do Rockets w czerwcu w ramach rekordowej wymiany, która kosztowała organizację z Houston cenne – wydawałoby się – elementy składu, takie jak Jalen Green, Dillon Brooks oraz znaczący kapitał w przyszłych wyborach w drafcie. Pod względem czysto koszykarskim tego typu wymiana może się obronić – na parkiecie Durant wciąż może być wartością dodaną. Na przykład w ubiegłym sezonie notował średnio 26,6 punktu, 6 zbiórek i 4,2 asysty przy całkiem sympatycznych skutecznościach (52,7% z gry, w tym 43% z dystansu).

Rzecz w tym, że Kevin najmłodszy już nie jest, a w dodatku w Houston muszą rozsądnie podchodzić do swojej długoterminowej sytuacji finansowej pod względem limitu płac. Według doniesień MacMahona, władze klubu priorytetowo traktują zachowanie przestrzeni w limicie płac na rok 2027, tym bardziej, że niedawno podpisali nowe, sowite kontrakty z Alperenem Sengunem (185 milionów dolarów na pięć lat) i Jabarim Smithem Jr’em (również pięcioletnia umowa warta 122 miliony dolarów).

Rzecz w tym, że to jeszcze nie koniec. Następni w kolejce do przedłużenia kontraktów są choćby Tari Eason, Amen Thompson (on akurat w przyszłym roku) czy nawet tyleż solidny co doświadczony Fred VanVleet, który równie dobrze może zdecydować się na przetestowanie rynku transferowego w przyszłym offseason. W dodatku w 2027 roku niższy będzie kontrakt innego z weteranów, Stevena Adamsa, a umowa Doriana Finney-Smitha będzie już niegwarantowana. Takie podejście sugeruje, że drużyna może chcieć przebudować skład, co powinno uspokoić kibiców zaniepokojonych brakiem „przyszłości” w obecnym projekcie, przy lekkiej przewadze starszych zawodników.

Doniesienia MacMahona sugerują, że Rockets nie zaoferują Durantowi maksymalnego możliwego kontraktu, ale nie musi to wcale oznaczać braku zainteresowania nieco mniej lukratywną ofertą. Gdyby jednak ostatecznie obie strony nie doszły do porozumienia, albo nawet nie rozpoczęły negocjacji, trudno będzie się temu dziwić. Jeszcze w czerwcu, zanim doszło do transferu, Jake Fischer wspominał o tym, że potencjalny nowy nabywca 36-latka musi się liczyć z tym, że to tylko chwilowa opcja, coś podobnego do znanego z piłki nożnej wypożyczenia.

Nie jest niczym niezwykłym, że po ponad dwóch latach niektórzy potencjalni chętni są skłonni składać oferty wymiany za Duranta bez gwarancji, że 36-latek zostanie u nich po sezonie 2025-26. Ryzyko potraktowania tego jako rocznego wypożyczenia, bo Durant wchodzi w ostatni sezon obecnego kontraktu, wartego 54,7 milionów dolarów, teoretycznie równoważy fakt, że koszty wymiany potrzebny do jego pozyskania byłby znacznie mniejszy niż w przypadku Suns – sugerował dziennikarz.

Niezależnie jednak od wszystkiego, od momentu przybycia Kevina do Houston, w drużynie podejmują znaczące kroki, by czuł się tam jak w domu. Przykładem – ściągnięcie byłego kolegi z Suns w osobie Josha Okogie. Nowa kampania zapowiadałaby się wręcz idealnie, gdyby nie interesująca decyzja władz NBA, która jest jednak tylko zbiegiem okoliczności. Chyba.

W piątek Shams Charania z ESPN ujawnił harmonogram meczów otwierających sezon zasadniczy 2025-26 i – co zabawne – nowy klub KD zmierzy się z mistrzami z Oklahoma City Thunder. Celebracja tytułu będzie swoistą szpilką wbitą byłej gwieździe drużyny, której odejście – szczególnie do rywala, Golden State Warriors – było dla wielu lokalnych fanów bolesnym ciosem. Można to więc odczytać jako symboliczne „wyzwanie” i moment, w którym OKC mogą pokazać, że odejście Duranta nie osłabiło ich, a wręcz przeciwnie.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments