Los Angeles Lakers rozpoczynają zupełnie nowy rozdział. Pod wodzą JJ-a Redicka chcą wrócić do walki z czołówką Zachodniej Konferencji. O to jednak będzie niezwykle trudno. Przed zespołem bardzo dużo pracy i jednym z kluczowych elementów będzie dla nowego szkoleniowca sprecyzowanie roli lidera składu – LeBrona Jamesa.
W grudniu tego roku LeBron James skończy 40 lat. Ciągle jednak stanowi jedną z najmocniejszych stron rotacji Los Angeles Lakers na sezon 2024/25. JJ Redick – nowy szkoleniowiec składu – miał zapewnić właściciela, że część swojej uwagi skupi również na rozwoju młodszej części składu. Jeżeli jednak LA Lakers chcą się liczyć w walce o mistrzostwo, kluczowe jest zmaksymalizowanie potencjału, jakim ciągle dysponuje LeBron. W poprzednim sezonie notował średnio 25,7 punktu, 7,3 zbiórki i 8,3 asysty.
– LeBron James jest jednym z najmądrzejszych zawodników, dlatego uważam, że musimy wykorzystywać go jako gracza stawiającego zasłony i zapewniać mu piłki w konkretnych miejscach na parkiecie, gdzie może funkcjonować jako strzelec. Takiego LeBrona mam na myśli, gdy mówię, że będzie grał więcej bez piłki – przyznał JJ Redick, odpowiadając na narzekania kibiców, którzy wychodzą z założenia, że LBJ najefektywniejszy jest wtedy, kiedy ma pomarańczową w ręce.
– Na pewno nie będziemy grać tak, że za każdym razem to on będzie wyprowadzał akcje, mierzył się z presją obrony i grał wysokie pick-and-rolle – dodał Redick. LeBron jest na tyle wszechstronnym graczem, że bez względu na to, jaką ma rolę w ofensywie swojego zespołu, zawsze znajdzie sposób na to, by stworzyć przewagę, gdy tylko zobaczy błąd w ustawieniu swojego przeciwnika. Redick o tym wie i chce to wykorzystać na swoją korzyść.
Zatem plan nowego trenera jest następujący – chce zdjąć presje obrony z Jamesa i zaangażować go do pracy na zasłonach. W ten sposób pozwoli mu przygotować sobie pozycje i otworzyć linię podania, gdy rozgrywający będzie go szukał po wyjściu z pick-and-rolla. Kluczem będzie więc przekierowanie uwagi obrony na innych graczy. Wtedy defensywna rywala będzie musiała wybrać, czy skupić się na zatrzymaniu zawodnika z piłką, czy bardziej pilnować LeBrona. Strategia ma też wykreować tzw. mis-matche, czyli sytuację, w której Jamesa krył będzie gracz, który kryć go nie powinien. Zobaczymy, czy uda się to przełożyć na efektywną grę całego zespołu.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET