Według doniesień Shamsa Charanii zbliżająca się coraz wielkimi krokami letnia przerwa w rozgrywkach może być najbardziej szaloną w całej historii NBA. Wśród liczących się koszykarzy najlepszej ligi świata chyba nie ma takiego, co do którego nie krążyłyby plotki o potencjalnej zmianie otoczenia. Wprawdzie na finalizację ruchów transferowych będziemy musieli jeszcze poczekać, to można być niemal pewnym, że menedżerowie wszystkich drużyn pracują już nad budową składów na nowy sezon, a jeśli wierzyć najnowszym informacją, swoistą bombę planuje zrzucić jedna z ekip Konferencji Wschodniej.



Powiedzieć, że po zdobytym w 2019 roku tytule mistrzowskim Toronto Raptors nie poszli za ciosem, to nic nie powiedzieć, ale właściwie trudno się dziwić. Po tym triumfie zespół stopniowo zaczął się rozpadać. Do Los Angeles Clippers odszedł największy gwiazdor drużyny, Kawhi Leonard, zaś niedługo potem jego śladem poszli inni ważni zawodnicy, jak Marc Gasol czy Serge Ibaka.

Odbudowanie stabilności drużyny było trudne również ze względu na coraz wyższy poziom drużyn ze Wschodu. W Kanadzie próbowano różnych kierunków budowy zespołu, ale efekty – póki co – nie przyszły. Dość powiedzieć, że trzy ostatnie lata zakończyły się brakiem awansu do fazy play-off, co z pewnością nie pozostało bez wpływu na rozstanie się z filarami zespołu, jak Fred VanVleet, OG Anunoby czy – przede wszystkim – świeżo upieczony MVP Finałów Wchodu, Pascal Siakam.

Niewykluczone jednak, że Masai Ujiri i jego współpracownicy wreszcie zdecydowali, w jakim kierunku ma podążać ten okręt pod kanadyjską banderą. Takie zdanie ma na przykład Brian Windhorst z ESPN, który w najnowszym odcinku swojego podcastu „The Hoop Collective” wspomniał, że Raptors to drużyna, która „zaczyna robić hałas w lidze, polując na grubą rybę.”

– Nie chciałbym zbytnio odbiegać od tematu, ale skoro już o tym mowa, Raptors są drużyną, która zaczyna robić hałas w lidze, polując na gruba rybę. Jeśli jesteś zespołem ze środka tabeli Konferencji Wschodniej, patrzysz na drużyny przed sobą i myślisz: „Niektóre z nich mogą się nie zgrać albo wręcz rozpaść.” Boston jest osłabiony przez problemy zdrowotne, więc są zespoły, które wyczuwają szansę na wykonanie większego ruchu – i myślę, że Toronto jest jednym z nich – stwierdził Windhorst. (na filmie od 43:33)

– Naturalne jest, że każda ekipa, która chce coś zmienić latem – a zwłaszcza na Wschodzie – będzie miała na radarze Giannisa. Ale wygląda na to, że w Toronto również zaczynają działać. Z wstępnych rozmów wynika, że inne zespoły także odnoszą wrażenie, że Raptors na poważnie myślą o bombie transferowej – dodał.

Czyżby to oznaczało, że w Kanadzie zagięli parol na Giannisa Antetokounmpo? Na pewno nie można takiego scenariusza wykluczyć. Grecki podkoszowy oficjalnie nie podjął jeszcze decyzji na temat swojej przyszłości, co teoretycznie czyni go dostępnym do wyciągnięcia z Milwaukee Bucks. Niewykluczone również, że Ujiri spróbuje sięgnąć na przykład po Kevina Duranta, gwiazdę Phoenix Suns. Możliwości jest wiele, a sławetny transfer, w ramach którego Luka Doncić zamienił Dallas Mavericks na Los Angeles Lalkers, udowodnił, że w NBA można spodziewać się właściwie wszystkiego.

Raptors, którzy zakończyli miniony sezon z bilansem 30-52, daleko poza strefą turnieju play-in, definitywnie potrzebują wzmocnień. W ostatnich latach doszło już do przebudowy, dzięki której Toronto dysponuje cennymi aktywami transferowymi, jak na przykład Scottie Barnes, RJ Barrett czy Gradey Dick. Jest też Brandon Ingram, sprowadzony w lutym, tuż przed zamknięciem okna transferowego, który związał się już z drużyną nowym, trzyletnim kontraktem o wartości 120 mln dol.

Dodatkowo Raptors mają do dyspozycji cztery niechronione wybory w pierwszej rundzie draftu, trzy opcje wymiany wyborów oraz jeden chroniony pick, co również daje im sporą elastyczność w negocjacjach dążących do poważnego wzmocnienia składu. O ile, rzecz jasna, któraś z największych gwiazd NBA zgodzi się na przeprowadzkę do Kanady, bo i z tym bywało różnie.

Najbardziej ewidentny przykład? Alonzo Mourning. W 2004 roku doświadczony środkowy był świeżo po przeszczepie nerki i wznowił treningi z New Jersey Nets, gdzie nie odgrywał jednak znaczącej roli. Po rozegraniu zaledwie 30 meczów sezonu 2004-05 Zo stał się jedną z części składowych wymiany z Raptors, w ramach której pracodawcę zmienił też sam Vince Carter. 35-letni wówczas weteran nigdy jednak nie pojawił się w Kanadzie, a niedługo potem reszta jego kontraktu została wykupiona. Oficjalnie – nie przeszedł testów medycznych, chociaż w tym samym sezonie grał jeszcze dla Miami Heat, gdzie później spędził jeszcze trzy lata, głównie jako zmiennik.

Niewykluczone więc, że przykładowy Giannis czy Durant też nie będą chcieli kontynuować kariery za granicą Stanów Zjednoczonych. Wprawdzie Toronto to duża metropolia, gdzie nie brakuje świetnych fanów czy nowoczesnego zaplecza, jednak w rankingach ESPN czy The Athletic niektórzy (anonimowi) agenci i menedżerowie przyznawali, że muszą przekonywać klientów do gry w Kanadzie, bo większość z nich z automatu preferuje grę w USA.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments