Za nami już „Night of the Dragon”, czyli wydarzenie będące oficjalnym pożegnaniem z koszykarskim parkietem Gorana Dragicia. W Lublanie można było zobaczyć w akcji wielu byłych i obecnych koszykarzy, w tym również zawodników NBA. Co ciekawe, jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników był Boban Marjanović. Serbski olbrzym to jedna z najbardziej pozytywnych postaci świata basketu, a mimo wszystko jego przyszłość wciąż okryta jest mgłą tajemnicy.



36-letni środkowy ma za sobą już blisko dekadę występów w najlepszej lidze świata, gdzie reprezentował barwy San Antonio Spurs, Detroit Pistons, Los Angeles Clippers, Philadelphia 76ers, Dallas Mavericks i – przez ostatnie dwa sezony – Houston Rockets. W swojej karierze na parkietach NBA Boban Marjanović rozegrał jak dotąd 331 spotkań, w których osiągał średnio 5,5 punktu oraz 3,6 zbiórki na mecz. Trafiał 57,8% wszystkich rzutów z gry, w tym 23,8% z dystansu.

Serbski podkoszowy właściwie nigdy nie należał do podstawowych graczy którejkolwiek z drużyn, w których występował (średnio grywał tylko po 8,7 minuty), a mimo to swoim pozytywnym usposobieniem i niespotykanym dystansem do siebie samego sprawiał, że dziś trudno wyobrazić sobie krajobraz ligowy bez tego łagodnego olbrzyma i jego tańców tudzież przekomarzanek z kolegami z drużyny. Niewykluczone jednak, że wszyscy sympatycy Bobana będą musieli do tego przywyknąć.

36-latek jest obecnie wolnym agentem i nie wygląda na to, żeby miał „na stole” jakieś konkretne oferty. Sam jednak zdaje się tym nie przejmować. – Gdy tylko robisz jakieś plany, praktycznie za każdym razem nikt z nich nie wychodzi – filozoficznie zauważył w wywiadzie na łamach Meridian Sport.

Mimo, że póki co propozycje nie przychodzą, Marjanović wciąż liczy na to, iż okres spędzony w Houston w stanie Teksas nie był jego ostatnim w najlepszej lidze świata. To jednak nie znaczy, że nie bierze pod uwagę innych opcji.

– Spodziewam się, że dostanę jeszcze szansę w NBA, ale jeśli tak się nie stanie, na papierze mam mnóstwo innych możliwości. Jeśli się nie uda, trzeba będzie pójść naprzód – stwierdził były trzykrotny MVP ligi serbskiej.

Powyższe wypowiedzi są bardzo w stylu Bobana, który podchodzi do życia na luzie i chyba głównie z tego powodu jest tak lubianą postacią. Co nie znaczy, że nie potrafi grać w koszykówkę, nawet jeśli jego statystyki z NBA nie powalają. W pożegnalnym meczu Gorana Dragicia gigant z Serbii seriami trafiał trójki, jakby wzorem „Kosmicznego Meczu” ukradł talent Stephowi Curry’egmu, a rodacy (Nikola Jokić i Bogdan Bogdanović) celebrowali wyczyn kolegi słynnym salutem „Three to the Dome”, rozsławionym przez Carmelo Anthony’ego.

Co jednak jeśli oferty z NBA nie nadejdą? Być może Bobana czeka powrót do Europy i występy w którejś z drużyn EuroLigi? Albo może skupi się na robieniu kariery w showbusinessie? Poczynił już pierwsze kroki w tej branży, występując u boku Keanu Reevesa w „Johnie Wicku 3″ oraz Adama Sandlera w Netflixowym „Rzucie życia”. Znając tego gościa, spodziewać można się tak naprawdę wszystkiego. Bo to po prostu „taki Bobi”.

Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    7 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments